CZYTANIE
Według patentu Ogdena Nasha
Jesienią
ożywia się rynek wydawniczy, więc czasem gdzieś przecenią
niektóre (najczęściej te grubsze) pozycję książkowe,
by zrobić miejsce na nowe.
Uzbrojony
w dziesięć procent własnej emerytury i tyleż emerytury żony
wyruszam wtedy na łowy. Zdobyczą
dzielimy się fifty-fifty. Szczęśliwi czasu nie liczą:
czytamy, czytamy, czytamy, czytamy i czytamy.
Szukamy,
znajdujemy pięknie stracony czas.
I tylko czasem tak myślimy: kiedy nie będzie nas,
to kto te wszystkie tomy przeczyta od deski do deski?
„Nulla dies sine linea. Ni jeden dzień bez kreski”
– tak nas kiedyś uczono. Czy ktoś tak uczy jeszcze?
Herbatki, książki, książki. Mgły, liście, chłody, deszcze.