Dowódca wyprostował się. Spojrzał na chłopaka, który siedział pod ścianą, gładząc kota. Podniecenie, wywołane podaniem eternum opadało, ale wzrok nie mętniał, co mogło oznaczać, że umysł dzięki narkotykowi i uspokojeniu się, odzyskał chociaż część sprawności.


– Dziękuję chłopcze – żołnierz położył Rodionowi rękę na ramieniu. To, co powiedziałeś, jest bardzo ważne dla naszej misji. Teraz mamy szansę się obronić.

– Pan się myli. Nie mamy żadnych szans.

Zostawili go samego, a do jaskini wszedł patrol, wysłany kilka godzin temu na zwiady. Żołnierze byli podekscytowani.

– Znaleźliśmy… kobietę. Jest wycieńczona, ale żyje.

– Gdzie?

– Leżała na skałach, była związana. Daliśmy jej wody i opatrzyliśmy otarcia.

– Dobrze, zabierzemy ją ze sobą. Każda kobieta się przyda, ale musimy ją trzymać w izolacji, przynajmniej przez jakiś czas. Przygotujcie stos, spalimy trupy.

Żołnierze wybiegli z jaskini, ale Sierżant ociągał się z wyjściem.

– A co z tym chłopakiem?

Dowódca odwrócił się w stronę wyjścia.

– Podaj mu podwójną dawkę eternum.

– To go zabije…

– Tak ma być. Naszym ludziom niepotrzebne są takie opowieści.