masz w oczach
niezapominajki
co najpiękniejszą melodią
jak z rana grajki
budzą

ja frezja nim miłością
chmurną i durną przeminę
chcę chwilę
uwieść cię jeszcze

bo jak żółty żonkil
promieniami uśmiechu rozbudzasz
twarz

zgasnę
wilgotną purpurą

bądź
konwalii delikatnością woni otaczaj
wybaczaj

nie chcę nic wiecej
tylko spójrz w moje serce
płatkami rzęs stokrotek
proszę

pogłaszcz je szeptem