„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

* * *

Kiedyś w jednej z księżniczek znalazłem zdjęcie. To znaczy było w środku jakiegoś tomu i, po latach, wertując go, zobaczyłem tę dziewczynę.

Patrzyła na mnie dziko. Hipnotyzowała. Na odwrocie nie było żadnej informacji.

Zdjęcie jest chyba ze środka lat siedemdziesiątych. Ona ma wtedy 16 i pół roku. Duże wyraźne piegi, szerokie, pełne, lekko rozchylone usta, kształtny nos, mały dołeczek na brodzie i długie włosy, na pewno rude – wiem, choć zdjęcie jest czarno-białe – i w sporym nieładzie: jakiś bezsensowny przedziałek, ślady podkręcania, chyba tzw. lokówką; i nieprawdopodobne wielkie oczy, te nie wiem jakiego koloru (zielone? – nie…, to byłoby zbyt banalne), zamknięte grubymi, wyrazistymi rzęsami – też były rude.

Jest marzec, może początek kwietnia. Ewa – ona musiała mieć na imię Ewa – ma na sobie ciemnogranatowy skafander (tak, w tamtych czasach wszyscy tak mówili na tego typu ubrania – i wszystko było ciemnogranatowe) z kapturem wykończonym sztucznym białym futerkiem. Typowy strój na chłodną, młodą wiosnę. Słońce na jej twarzy wczesne, za mgiełką, w tle rozmyte, bezlistne jeszcze drzewa. Park? Wraca z lekcji w liceum? Zdjęcie robi jej chłopak?

Jest wkurzona. Brzydka. I nieprawdopodobnie piękna. Musiała być sporo starsza ode mnie, bo jej nie pamiętam. A może w ogóle nie była stąd? Gdybym ją znał, byłbym w niej beznadziejnie zakochany. Do dziś.

I tak dobrze, że dane nam się było, choćby tak dziwacznie, spotkać…

Ale dlaczego i po co, i czy w ogóle po coś…?

Gdzie jesteś, dziewczyno?

 

* * *

Nieodmiennie, zawsze wprawiają mnie dobry nastrój obydwie (jaki żal, że tylko dwie…) płyty „Traveling Wilburys”. To była jedyna supergrupa z prawdziwego zdarzenia! Gwiezdny skład, jak mawiał mój koleżka Lefek. W tych piosenkach słychać po prostu radość z grania z przyjaciółmi.

Kto na przykład nie widział Dylana w „Wilburysach” nigdy się nie dowiedział, ile tak naprawdę ten gość miał w sobie luzu i poczucia humoru. I George Harrison, sprawca całego zamieszania, w genialnej formie. To samo Jeff Lynn, Tom Petty i Roy Orbison – ten ostatni tuż przed śmiercią…

„Well it’s all right, even if you’re old and grey / Well it’s all right, you still got something to say / Well it’s all right, remember to live and let live / Well it’s all right, the best you can do is forgive…”

 

CDN…

 

 

zdj.: Tomasz Młynarczyk