gram z wiatrem w kości
tęskno mi na zmianę wedle niepogód atmosferycznych
tęskno mi gdy front miłości, opad śniegu
tęskno mi z niżu cierpienia mglisto
tęskno gdy mi ciśnienie umiarkowane nasili i wzmaga się
w górach mróz – na drogach gołoledź, tęskno mi za promieniem pełnym
choć spotykam się z nią codziennie
tęskno mi gdy nad morzem sztorm i przypływ
tęskno mi gdy temperatura naszych ciał spada
podwójnie
ulegam dzisiaj i długofalowo, wilgotność wkrada się między źrenice, wargi i uda
jeszcze potrafię ujarzmiać wargi namiętności
tęskno mi gdy przyjdzie dziad mróz
w imię jakiejkolwiek prawdy się wywyższać