Wkrótce potem usiedli przy niewielkim stoliku i popijali miejscowe wino.
W pewnym momencie ambasador przypomniał sobie ostatnie zajście i się uśmiechnął. – Co tak pana rozbawiło panie ambasadorze?
-Przypomniało mi się, jak Nepos nazwał Florusa sprzątaczem.
-Mnie to nie bawi.
-Dziwne to trochę, bo u nas głównie kobiety są sprzątaczkami.
-W Feministanie kobiety nie mogą być sprzątaczkami tylko mężczyźni – po tych słowach Feliks na moment zakrztusił się winem.
-Jak to nie mogą być sprzątaczkami?
-Prawo tego zabrania. Nie mogą też pracować przy wywozie śmieci i w oczyszczalniach.
-Czyli co? Tylko mężczyźni mogą wykonywać brudną robotę?
-W konstytucji jest zapis, że są to zawody niegodne kobiety.
-Tu u was trzeba zrobić rewolucję – skwitował krótko Feliks, a wtedy Hodus zakrztusił się winem. Gdy tylko odetchnął, zaczął się głośno śmiać. – Co cię tak bawi?
-U nas nie było rewolucji od prawie dwustu lat, od kiedy ogłoszono niepodległość.
-Przy następnej okazji musisz mi opowiedzieć trochę o historii tego kraju, bo nie mogę pojąć, w jaki sposób kobiety tak zdominowały mężczyzn.
-Mogę zaraz opowiedzieć – zadeklarował się Hodus.
-Na dziś mi wystarczy wrażeń. Idę coś zjeść i się wykąpać, a potem śpię do jutrzejszego południa.
-Dobry pomysł.
-Ale zanim pójdę muszę cię jeszcze o coś zapytać.
-Słucham panie ambasadorze.
-Wiem, że bardzo trudno jest dostać wizę do Feministanu, ale też słyszałem, że nie łatwo jest stąd wyjechać?
-To prawda. Mężczyźni raczej nie dostają zgody na wyjazd, prędzej już kobiety.
-A tobie jak się udało wyjechać do Polski? – zapytał Feliks.
-To złożona historia. Po ostatniej wojnie światowej babcia i dziadek z moją mamą, kiedy miała trzy lata, trafili do Feministanu i tu zamieszkali. Później mama dorosła i skończyła studia, a dziadkowie przeszli na emeryturę i wtedy uznali, że wracają do Polski.
-A jak dostali zgodę na wyjazd?
-Cały czas mieli polskie obywatelstwo – tu Hodus dolał sobie wina do kieliszka i mówił dalej. – Później moja mama poznała ojca, ja się urodziłem i było super. Ale kiedy miałem piętnaście lat ojciec zachorował i zmarł.
-Współczuję – przerwał Feliks.
-Wtedy moja mama powiedziała, że dłużej tu nie zostanie i postanowiła, że wyjeżdżamy do Polski.
-Co ją do tego skłoniło? Jeśli można wiedzieć?
-Ojciec miał zawał, ale musiał czekać, aż przyjmą kobiety, które miały tylko lekkie dolegliwości. A kiedy go już przyjęli do szpitala, to było już za późno.
-To jest niehumanitarne, żeby tak segregować pacjentów – oburzył się po raz kolejny Feliks.
-Takiego przepisu wprawdzie nie ma, ale zawsze pierwszeństwo mają kobiety.
-A jak dostaliście zgodę na wyjazd?
-Rozumiem, że mogę liczyć na dyskrecję, panie ambasadorze? – zapytał niepewnym głosem Hodus
-To oczywiste.
-Mama sfabrykowała listy, które dostawała od babci z Polski i wmówiła naszym urzędniczkom, że musi wyjechać, bo dziadek katuje babcię i nie daje jej pieniędzy na życie. – Po tych słowach Hodus uśmiechnął się przez chwilę, a następnie opowiadał dalej. – Najlepsze w tym wszystkim było to, że dziadek i babcia już wtedy nie żyli, ale dzięki temu dostaliśmy zgodę na wyjazd. Skończyłem w Polsce liceum, a potem studia i myślałem, że zostanę tam na dobre. Wtedy jednak mama zaczęła mieć problemy z mafią o niespłacone długi. Zaczęli nas nękać, a kiedy raz mnie skatowali, to mama uznała, że wracamy do Feministanu. I wróciliśmy dziesięć lat temu.
-Dziękuję Hodusie i do zobaczenia jutro – podziękował Feliks, ale po chwili postanowił jeszcze zadać jedno pytanie. – Mam wrażenie, że Feministan to bogaty kraj. Co jest źródłem waszej zamożności?
-Ropa. Na szczęcie mamy dużo ropy – oznajmił z zadowoleniem Nepos.
-To wszystko tłumaczy. Cześć – rzekł ambasador i uścisnął dłoń współpracownika, a następnie wolnym krokiem szedł po schodach do swego mieszkania.