Drgania powietrza nad torowiskiem. Ziemia na powierzchni i ścięta trawa stanowią kurz unoszący się nawet przy słabym poruszeniu. Kiedy stał, w innym miejscu, w innym czasie, wyglądał jak uczeń szkoły baletowej. Od tak wielu lat bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Ogląd, dokładny, dzięki bliskości, choć urywkowy, przez nieśmiałość czy nawet tchórzostwo, daje w końcu wynik, niestety, niejednoznaczny.

Nie będzie go jakiś czas w tym miejscu; zapowiedział jednakże powrót, jeśli nie tu, to w inne miejsce, w pobliżu, jak należy domniemywać, co, mimo wszystko, cieszy.

Wtedy będziemy teatrem bez teatru, bez widowni, z powszechną sceną; teatrem dwóch aktorów, bez zbędnej warstwy tekstowej, ogołoconym ze wszystkiego oprócz tego, co jest w rzeczywistości*. Do dzisiaj żywię uporczywie tę nadzieję; żeby mieć tyle siły, akurat tyle siły, by tego doczekać.

 

___

* Jerzy Grotowski, Ku teatrowi ubogiemu, 2007