Tydzień później Feliks Zniewieściały, nowy ambasador Polski, wylądował na lotnisku w Femindomie, stolicy Feministanu. Gdy wyszedł z samolotu udał się do punktu odprawy, gdzie pokazał swój nowy paszport dyplomatyczny. Uśmiechnął się do celniczki, która również uśmiechnęła się do niego i po ostemplowaniu paszportu, zwróciła go Polakowi.


-Witamy w Feministanie – rzekła po angielsku celniczka.

-Dzień dobry i dziękuję – odpowiedział Feliks i kilka kroków dalej rzekł sam do siebie, ale już po polsku. – Ładne i miłe te Feministanki. Święty Feliksie dziękuję, że tu trafiłem. – Następnie ruszył przed siebie, aby poszukać urzędnika polskiej ambasady, który miał go odebrać z lotniska.

W końcu dostrzegł mężczyznę w średnim wieku, który machał biało-czerwoną chorągiewką i trzymał nad głową napis „Ambasada Polski”. Feliks podał mu dłoń i przedstawił się po angielsku. – Jestem Feliks.

-Jestem Nepos. Będę pana kierowcą.

-To chodźmy po odbiór bagaży – zaproponował Feliks i wolnym krokiem kierował się w miejsce wydawania bagażu. – Nie macie za dużego lotniska!

-Większe nam nie potrzebne. W Feministanie mieszka tylko dwa i pół miliona ludzi.

-A kim jest ta średnio urodziwa pani, tam na tym dużym plakacie?

-Ta pani jest bardzo urodziwa! – rzekł stanowczo Nepos.

-Pojęcie urody to rzecz względna, ale według mnie nie jest zbyt urodziwa – odparł z uśmiechem Feliks.

-Proszę tak nie mówić o naszej najjaśniejszej królowej. – Słowa te zupełnie zaskoczyły Feliksa.

-To jest wasza królowa?

-To nasza najjaśniejsza królowa Maria Beata VII – oznajmił Nepos.

-Wiedziałem, że u was jest monarchia, ale myślałem, że rządzi król. – Słowa te rozbawiły z kolei kierowcę ambasadora.

-Nigdy nie było i nigdy nie będzie u nas króla.

-Wiedziałem, że w Feministanie rządzą kobiety, ale nie myślałem, że aż tak – zdziwił się Feliks. W tym czasie na taśmie zaczęły pojawiać się pierwsze bagaże, stąd też polski ambasador ruszył w stronę taśmociągu.

-Proszę poczekać, aż panie odbiorą swoje bagaże, a wtedy pójdziemy po pańskie.

-Nie wiedziałem, że jesteście aż takim dżentelmenami, ale skoro tak, to poczekam – oznajmił Feliks i w tym samym czasie zobaczył, że kilku innych mężczyzn również czekało z boku na to, aż kobiety odbiorą swoje bagaże. Po chwili jedna z kobiet odwróciła się do tyłu i krzyknęła na Neposa.

-Co tak stoisz kołku i się przyglądasz. Mam ciężką walizkę i sama jej nie zdejmę. – Po tych słowach Nepos szybko ruszył w jej kierunku i ściągnął jej walizkę z taśmy.

-Bardzo proszę – rzekł Nepos i na siłę uśmiechnął się do kobiety.

-Mężczyźni to są jednak tępi i nie domyślni – rzekła kobieta z naburmuszoną miną i ciągnęła walizkę w stronę wyjścia.

-Podziwiam cię Nepos, bo ja to był wyzywał ją na całego – rzekł poirytowany Feliks.

-Proszę tego nie robić, bo u nas za publiczne obrażenie kobiety dostaje się tydzień robót publicznych.