Napisałbym książek wiele
Napisałbym książek bez liku
By ludziom było weselej
I by nie mieszali języków
Bo cóż nam po obcych mowach
Gdy z własnej sekretnie, czy jawnie
W rozmowach, wersach i słowach
Wciąż nie korzystamy poprawnie
„Nalotne” slangi… bełkoty …
Od których to ucho aż więdnie
Wchłaniamy jak ten narkotyk
„Polski” deformując bezbłędnie
I tu najważniejsze z przysłów
„Polacy – nie gęsi” powraca
By nie w imię obcych pomysłów
Ojczystą tożsamość zatracać