Myślisz uparcie czy sił wystarczy
By coś rozpocząć na nowo
Przybywasz z tarczą, lub też na tarczy
Z spuszczoną, bądź w górze głową
Gdy pokonujesz liczne wiraże
W porządku anachronicznym
Winisz przypadki, czy ciąg wydarzeń
Na który masz wpływ połowiczny
Konfabulujesz przy licznych trudach
Gdy spala coś na panewce
Liczysz naiwnie, że coś się uda
Skoro się nic udać nie chce
W instynktu wpadasz formułę jedną
Gdy koncept nuży i męczy
– Masz brnąć na oślep drogą pośrednią !
… – I ruszasz w poprzek przełęczy