Działo się to dwadzieścia kilka lat temu, w latach 90-ych XX wieku, kiedy proboszczem parafii Świętej Trójcy był x. dziekan Zbigniew Chaber. Pewnego dnia, pewna leciwa już parafianka przekazała Panu Stanisławowi Jarmułowi informację, że pamięta jak przed wojną w kaplicy Matki Bożej Różańcowej, wisiał stary obraz przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus.
Nie chodziło tutaj oczywiście o obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który namalowany w roku 1910 przed wojną nie mógł być uznawany za „stary”. Pan Stanisław podzielił się tą informacją z Panem Markiem Leszczyńskim i domyślając się, że może tutaj chodzić o obraz Matki Bożej Różańcowej, podjęto decyzję, aby spróbować ten obraz odszukać. Obaj Panowie, z udziałem ówczesnego wikariusza x. Sylwestra Borkowskiego, kościelnego Pana Wojciecha Kwiatka i Pana Andrzeja Kotyły przeprowadzili w kaplicy Matki Bożej Różańcowej rekonesans. Stwierdzono na miejscu, że mechanizm do podnoszenia i opuszczania zasuwy ołtarzowej nie działa, a z tyłu ołtarza, w trudno dostępnym miejscu zauważono przerwane sznury, za pomocą których zasuwa, którą jest obraz, podnosi się lub opuszcza. Dotarcie do miejsca i związanie cięgien do łatwych nie należało, ale w końcu się udało i mechanizm ruszył. To, co zobaczono, wprawiło obecnych w prawdziwy zachwyt, bo oto ukazał im się piękny, malowany na desce obraz obleczonej Tajemnicami Różańca Matki Bożej trzymającej Dzieciątko Jezus. Nie dość jednak na tem, bowiem został jeszcze jeden sznurek do związania i po dłuższej chwili pojawił się w oknie ołtarza zachlapany farbą ścienną wizerunek klęczącego Świętego, którym okazał się św. Franciszek Borgiasz. Dzisiaj chcielibyśmy spróbować opisać właśnie ten obraz autorstwa Józefa Buchbindera, który powstał w latach 80-ych XIX wieku, a XVII wieczny obraz Matki Bożej Różańcowej postaramy się opisać w październiku.
Franciszek Borgiasz urodził się 28 października 1510 roku w arystokratycznej rodzinie Borgiów, a imię otrzymał po św. Franciszku, do którego jego matka Joanna wielkie nabożeństwo miała. W domu Franciszka był praktykowany zwyczaj, iż co roku każdy sobie losował Świętego Pańskiego i w wigilię święta tegoż patrona musiał dwóch żebraków nakarmić, a w dzień tego Świętego wraz z drugą osobą miał do stołu służyć, mężczyzna mężczyznom, a niewiasta niewiastom. Zwyczaj ten, kiedy już św. Franciszek Borgiasz był generałem jezuitów, wprowadził na każdy miesiąc w swoim zakonie. Będąc od najmłodszych lat bardzo pobożnym, już wtedy zapragnął wstąpić do klasztoru, ale rodzina miała co do niego inne plany. Mając 19 lat, został posłany przez swojego ojca Jana, księcia Gandii na dwór króla hiszpańskiego Karola V, któremu wiernie służył. Był znakomity w rzemiośle rycerskim, karność wśród sług i żołnierzy utrzymywał, myślistwem się parał, świetnie wykształcony, lubił muzykę, sam komponował pieśni, które przez wieki w Hiszpanii śpiewano, nie zapominał jednocześnie o służbie Chrystusowi. Za przyzwoleniem rodziny królewskiej ożenił się z dwórką Eleonorą Castri, z którą miał ośmioro dzieci. Po śmierci ojca w roku 1543 zrzeka się tytułu wicekróla Katalonii i dziedziczy księstwo Gandii.
Obraz przedstawiający św. Franciszka Borgiasza pędzla Józefa Buchbindera jest mało znany i rzadko wystawiany na widok publiczny. Został namalowany, jak wspomnieliśmy wcześniej, w latach 80-ych XIX wieku, kiedy proboszczem radzyńskiej parafii i jednocześnie dziekanem dekanatu radzyńskiego był x. Franciszek Wasilewski, co może tłumaczyć, dlaczego właśnie Święty o tym imieniu został przez Buchbindera do radzyńskiego kościoła namalowany. Który moment z ziemskiego życia św. Franciszka uwiecznił artysta? W roku 1548 w wieku 35 lat umiera jego żona Eleonora, a Franciszek postanawia wstąpić do zakonu. Dzieje się to w Rzymie w 1549 roku, a przyjmującym do zakonu był sam św. Ignacy Loyola. Wcześniej św. Franciszek uporządkowuje sprawy rodzinne i majątkowe, zrzeka się tytułów na rzecz synów i pisze list do cesarza z prośbą o zaakceptowanie jego poczynań. Kiedy papież dowiaduje się o decyzji Borgiasza, doskonale zdając sobie sprawę z pochodzenia i talentów pobożnego Hiszpana, postanawia uczynić go kardynałem. Św. Franciszek po raz pierwszy odmawia (pięć razy w ciągu całego życia odmówi godności kardynała), na polecenie św. Ignacego udaje się do Hiszpanii, aby w kolegium w Ognate modląc się i pokutując przygotować się należycie do posługi kapłańskiej. W tym miejscu zastaje go posłaniec cesarski z listem akceptującym wybór Franciszka i z prośbą o modlitwę za rodzinę cesarską. Żyjący w XVI w. biograf św. Franciszka Borgiasza, jezuita x. Andrzej Szkott tak opisywał ten moment: ” … i porzuciwszy się przed krucyfiksem, dziękując Chrystusowi, przed Nim wszystkie dobra świeckie, które z łaski Jego miał, z siebie złożył, onych się już odrzekając, a do jego ubóstwa i naśladowania przystając; i wstawszy z modlitwy, jawnego pisarza i urzędu przyzwał i przed nim księstwo i wszystko, co miał synowi starszemu spuścił, nic sobie nie zostawiając i zaraz brodę ogolił i ubiór książęcy zrzucił, wiotchą suknią i płaszcz wedle zakonu Societatis na się kładąc.”
Widzimy na podłodze porzucony płaszcz kardynalski, w części zasłonięty przez znajdujący się również na podłodze, oparty o klęcznik Mszał Rzymski, którego ułożenie symbolizuje rozbity herezjami protestanckimi Kościół. Na początku lat 50-ych XVI wieku wydawało się, że nic już uratować Oblubienicy Chrystusa nie zdoła. Sobór Trydencki, który odmieni losy Kościoła, z wielkimi problemami pracuje dopiero kilka lat… Na płaszczu kardynalskim widzimy również czaszkę z królewską koroną, która nawiązuje do śmierci w roku 1539 cesarzowej i królowej hiszpańskiej Izabeli Portugalskiej. Za życia była piękną kobietą i kiedy św. Franciszek zobaczył jej zmienione śmiercią zwłoki w trumnie, zrozumiał objaśniony z Nieba ” iż te dobra świata tego fałszywe i krótkie i czci i urzędy i przyjaźnie ludzkie i bogactwa i zdrowie i uroda nic nie są, a lepszych i wiecznych szukać potrzeba; żywot krótki, dusza jedna tylko, która albo do nieba albo do piekła się dostanie.”
Św. Franciszek Borgiasz na obrazie ukazany jest w czarnej jezuickiej sukni, za nim leży na siedzisku czarny płaszcz. Twarz Świętego jest bardzo wychudzona i ponura, wzrok zmęczony, trzyma w prawej dłoni różaniec i klęcząc, modli się, kontemplując ukrzyżowanego Pana Jezusa. Krzyż ułożony jest na brewiarzu. Św. Franciszek ucieka się do trzech filarów życia duchowego:
– brewiarz ( Divinum officium-Boży obowiązek) to dyscyplina osób duchownych i konsekrowanych, niestety w tamtym czasie często bardzo zaniedbana z powodu nędznej formacji kapłańskiej.
– Różaniec, czyli Nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, jako symbol czystości przeciwko brudom i herezjom zalewającym Kościół.
– Męka Pańska, czyli miłość do Pana Boga i gotowość do ofiary z siebie na wzór Chrystusa za Jego Oblubienicę, jaką jest Kościół katolicki.
Nad krzyżem z Panem Jezusem wisi zapalona lampa: ” Gdy do kościołów wchodził, dziwnie poznawał, gdzie był Najświętszy Sakrament, a gdzie nie, choć widział gorejącą lampę”. W głębi obrazu widoczne zwierzęce poroże, być może nawiązujące do dawnych, myśliwskich zamiłowań.
Św. Franciszek Borgiasz już jako generał zakonu jezuitów przyjął w swoje szeregi św.Stanisława Kostkę, który był spokrewniony z matką Zofii z Działyńskich Mniszchową z domu Kostczanką.
Zdjęcia pochodzą z „Katalogu zabytków sztuki polskiej- powiat radzyński” wydanego przez IS PAN.