wyruszył w drogę szukając koloru
wprost z cienia zielonych błoni
sypiące linie kontrast tła i konturów
szrapnele tęczy

odkrywając perspektywę
szczodrze i nie bez wysiłku
być może w podwójnym oświetleniu
trochę inaczej niż tu i wtedy

próbując łamać perspektywę
razem z innymi nie mając oprócz
siena ochra indygo błękit paryski
pamiętany motyw od dzieciństwa

i w zasadzie bez względu na styl
miękkość pędzla czy nieustanną grę świateł
gdzieś po drodze spotyka Brata
a odtąd już tylko światłoczułość