Był czerwiec 1998 roku, dzień zakończenia roku szkolnego. I klasa I L.O. w Łukowie stanowiła rozdział szczęśliwie zamknięty. Na dworcu PKS kupiłem „Machinę”, czasopismo muzyczne (gimby nie znajo), do którego dołączona była płyta CD „Polska młodzież śpiewa zagraniczne piosenki”. A tam m.in. Pidżama Porno z „Pasażerem” Iggy Popa, Lubomski z „Psychobójcą” Talking Heads i właśnie Zembaty z cohenowską Zuzanną.

Cohena oczywiście już znałem, ale ze słyszenia, świadome zaś poznawanie jego twórczości wiodło właśnie przez Zembatego. Jego też poniekąd znałem: z roli głosu kota Rademenesa w serialu „Siedem życzeń” (1984).

Zembaty był swego rodzaju polskim alter ego Cohena, a jego tłumaczenia i wykonania utworów Kanadyjczyka były mi chyba nawet bliższe niż oryginały. Już jako student chciałem sprowadzić Zembatego na koncert do Lublina w ramach Kulturaliów, ale zdaniem samorządu studenckiego był on zbyt mało znany… Szkoda…

Prezentowany podwójny winyl zawiera 17 ballad Cohena w polskich interpretacjach Zembatego. Zawsze bardziej lubiłem drugą płytę, bardziej sentymentalną, z takimi wspaniałościami jak: „Maleńka, nie wolno się żegnać w ten sposób”, „Słynny, niebieski prochowiec”, „Zuzanna” i „Jedno z nas nie może się mylić”.

Michał Dybaczewski