„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

* * *

Kiedyś, jakoś tak co parę lat, coś większego się kończyło i coś nowego się zaczynało. Nie zawsze to, co się kończyło, było złe. Nie zawsze to, co się zaczynało, było dobre. Nie lubiłem raczej tych okresów przełomu, choć każdy z nich miał sens. Minęły bezpowrotnie?

 

* * *

„I krzaczek przy drodze i brat przy maszynie,
jak noga w skarpecie. sprzedawca w kantynie,

kamyczek na polu i strażnik na straży,
lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż parzy.”

* * *

Zorientował się dopiero po dwóch latach. Ogródki działkowe! Przecież zdarzało się, że tam ludzie trzymali kury.

Nie wszystkie zdołały uciec na wolność z niewielkich komórek lub szczelnych drucianych wybiegów. Znalazł trochę rozpadających się trucheł z resztkami brudnych piór. Padły z głodu, biedne.

* * *

Typ, który zna się na wszystkim. Choć, w gruncie rzeczy, nie ma pojęcia o niczym. Uwielbia jednak podejmować decyzje nie słuchając nikogo. A jeśli okażą się błędne – i tak żadnej winy na siebie nie weźmie. Klasyka. Paru takich w życiu spotkałem. Niech spierdalają!

I posłuchali!

* * *

Najpiękniejsze aktorki? Marusia i Lidka – wiadomo. Ewa Wiśniewska w serialu „Doktor Ewa” – tak. Beata Tyszkiewicz o okresu „Wszystko na sprzedaż” – też. Kasia Figura z „Pierścienia i róży” – jak najbardziej.

Kate Winslet w niektórych filmach wyglądała obłędnie, w niektórych nie. I tak powinno być. Uwielbiam Marisę Tomei w „Tylko ty”. Zmęczoną życiem Michelle Pfeiffer we „Frankie i Johnnym”. Mirandę i Irmę z „Pikniku pod Wiszącą Skałą”. Najlepszy biust miała za młodu Jamie Lee Curtis. Lubię urodę Diane Keaton.

Ale agentka Dana Scully, czyli Gillian Anderson ze środkowych sezonów „Z Archiwum X” jest poza wszelką konkurencją!

* * *

Jeszcze tydzień, dwa i lato się przełamie. Powoli zżółknie, zbrązowieje, pochyli się w zaawansowanej ciąży nasion i owoców.

„Od świętej Anki chłodne wieczory i ranki”…

Ptaki już zmieniły swoje zachowania po odchowaniu młodych – wyluzowane, jak co roku mniej więcej o tej samej porze, łączą się w stadka i stada, polatują to tu, to tam. Raczej dla rozrywki.

Wiatr wywraca klony na drugą, fioletową stronę. Zmarszczona woda na Cegielni, kiedy patrzysz na nią popołudniem od zachodu, jest ciemnoołowiana. Grążele tak się rozrosły, że ich wielkie liście wręcz piętrzą się i przepychają między sobą w wąskim korycie rzeki koło stawów.

 

CDN…

 

zdj.: Tomasz Młynarczyk