Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

* * *

Przewaga umysłów ścisłych nad humanistami to, niestety, oczywistość. Oni, jeśli tylko chcieli, mogli się dokształcić z literatury, historii, filozofii, sztuki, psychologii… A dla humanisty – z reguły – matematyka, fizyka, inżynieria czy chemia to były krainy niedostępne. I gdzie tu sprawiedliwość…?

* * *

Są fajne i niefajne pory dnia, tak jak są fajne i mniej pory roku, czy w ogóle życia. Lubię poranki – tak do 10.00. Dzień ma wtedy jeszcze jakiś potencjał, a człowiek trochę siły i w miarę trzeźwy umysł. Wszystko zaczyna kisnąć jakoś tak przed południem. Plany ulatują, godziny robią się nie wiedzieć czemu lepkie i nieprzyjemne. Ale prawdziwy kryzys to wczesne popołudnie. Zwłaszcza latem, kiedy obezwładnia cię gorąco, pustka w głowie i lenistwo. Tu zawsze pomagała drzemka.

Im bliżej pory wieczornej, tym ciekawiej, łatwiej. Znowu coś może się zacząć. I nawet jeśli nic się nie zaczyna – a przecież zwykle się nie zaczyna – ta pora inaczej smakuje. To się sprawdza nawet bez ludzi, spraw i obowiązków.

Noc to zupełnie inna kategoria. Ona ma swoje odmienne prawa, nie do końca je zgłębiłem. Nigdy nie byłem nocnym stworzeniem, noce zarywałem wyjątkowo rzadko. Teraz zdarza mi się co prawda przewędrować całą wczesnoletnią krótką noc.

W mieście wtedy wręcz roi się od zwierząt. Noc to bez wątpienia ich królestwo.

* * *

Lubię palące się świece. Teraz zapalam je prawie codziennie wieczorem w wielkim starym kandelabrze, a że późną jesienią i w zimie wieczór zaczyna się właściwie od 15.00 chyba powoli zbliżam się do końca miejskich zapasów. Na szczęście w sklepowych magazynach są całe palety wkładów do zniczy. Nie mam uprzedzeń. Zrywam z nich tylko nożykiem plastikowe ubranko i zapalam trzecią albo czwartą zapałką. Co za gówniane zapałki produkowali ostatnio!

* * *

Andrzej Wajda. Bez wątpienia był – a właściwie bywał – genialny. Ale bardzo nierówny. Arcydzieła i gnioty. Arcydzieła: „Popiół i diament”. „Wszystko na sprzedaż”, „Wesele”, „Człowiek z marmuru”, „Kronika wypadków miłosnych”, „Pan Tadeusz” – do ukochanej przez krytyków „Ziemi obiecanej” mam stosunek ambiwalentny. Gnioty: „Pokolenie”, „Korczak”, „Panna Nikt”, „Zemsta”, „Wałęsa”, „Powidoki”… I, pomiędzy, cała masa filmów średnich i dobrych, acz nie powalających na kolana.

 

CDN….

 

zdj.: Tomasz Młynarczyk