Podziwiam ułańską fantazję chasydów, którzy jadą przez pół świata, nierzadko (jak sądzę) pokonując bariery administracyjne i mentalnościowe, aby nagrzmocić się porządnie w Leżajsku. A z drugiej strony podziwiam nasze władze partyjno-państwowe, które, prowadząc wojnę propagandową z całym światem koronasceptyków, komuś jednak (akurat chasydom) przyznają się, że to wszystko lipa. Dlaczego akurat chasydom? Co ich, byłych hippisów, może łączyć z chasydami? Jak to co – wiara w reinkarnację!