Zważywszy na niedawny upadek Włochów, który zaowocował brakiem awansu na ostatni mundial, można grupę A uznać za bardzo wyrównaną. Azzurri jednak – pod wodzą Roberto Manciniego – zmartwychwstali, wrócili na właściwe sobie tory i do europejskiej czołówki.
Selekcjoner odbudował drużynę, która jest teraz zdolna pogryźć każdego przeciwnika. To Włosi są więc głównym faworytem grupy. A nawet cichym całego turnieju.
Trzy pozostałe zespoły to stawka wyrównana. Wszystkie w roku 2020 i 2021 osiągały dobre rezultaty. Najsolidniej wygląda Szwajcaria, która absolutne nieprzypadkowo dwukrotnie zremisowała w ubiegłym roku z Niemcami, prezentując odważny, nowoczesny futbol. Dodatkowo wygrała wszystkie mecze w roku bieżącym.
Walia rzadko przegrywa, a jeszcze rzadziej strzela więcej niż jednego gola w meczu. Pięć lat temu nikt na nią nie stawiał, podobnie teraz – we Francji sensacyjnie dotarli do półfinału. Trudno jednak powiedzieć, jak poradzi sobie awaryjnie nominowany selekcjoner (w zastępstwie zawieszonego Ryana Giggsa) Robert Page.
Turcja to objawienie ostatnich miesięcy, ale też zespół nieprzewidywalny. Potrafi zdecydowanie ograć Holandię, by niedługo potem zremisować z Łotwą. Turcy są często wymieniani jako kandydat na czarnego konia turnieju.
Ciekawa to grupa, bo trudno wyrokować, które (i w jakiej liczbie) drużyny awansują do dalszych gier. Wydaje się jednak, że Włochom przeszkodzić w tym może tylko kataklizm.