Nakładem Instytutu Bronisława Szlubowskiego ukaże się książka Adama Fijewskiego – „Skarby ukryte, ludzie pogrzebani”. Wspomnienia ojca autora, śp. Mieczysława Fijewskiego publikowaliśmy na łamach naszego portalu.
Każda rodzina ma swoją historię. Najpiękniejsze jest to, że te historie są nakreślone na piasku, nie wykute w granicie. To cudowne – ponieważ możemy je zmieniać. Możemy uwolnić się od kłamstw i spojrzeć w oczy prawdzie. I żyć dalej” – to słowa Diane Chamberlain uznanej amerykańskiej pisarki a ja myślę, że historie rodzinne nie muszą być „kreślone” tylko „na piasku”, że są i takie, które są godne zapisania w formie bardziej trwałej.
-mówi nam autor, Adam Fijewski.
Historię tworzą ludzie
Wierzę, że taką ważną historią jest ta która opowiadam, ale jeszcze ważniejsze od samej historii jest upamiętnienie ludzi, którzy tę historię tworzą. Miała to być opowieść o moim dziadku, jednym z zapomnianych bohaterów, którzy oddali swe życie za ojczyznę, ale okazało się, że bohaterów musi być więcej, dopiero pokazanie ich wszystkich „pozwoli spojrzeć w oczy prawdzie”. Ale jak w każdej dobrej opowieści muszą być bohaterowie szczególni.
Niewątpliwie taką jest moja babcia Ludwika – prawdziwa „siłaczka”, która potrafiła nawet w najczarniejszych czasach dać rodzinie, to co najważniejsze – miłość, oddanie, poświęcenie i ciężką pracę. Dzięki jej sercu i mądrości osieroceni synowie zdobyli wykształcenie, założyli szczęśliwe rodziny, zdobyli szacunek i uznanie u wszystkich, którzy mogli ich bliżej poznać.
Mieczysław Fijewski
Takim bohaterem jest mój ojciec. Zdarzenia, o których opowiadam, silnie go ukształtowały, były trudną lekcją życia i najlepszą lekcją patriotyzmu. To on barwnie tę historię opowiedział i sam w rożnych miejscach ją zapisywał. Ucieszył się jak zdradziłem mu zamiar spisania jego opowieści w formie książki. Nie doczekał jej ukończenia, ale poznał jej treść z obszernych fragmentów i wierzył, że praca zostanie ukończona.
Kopina
Bohaterem opowieści jest też podlaska wioska – Kopina i jej mieszkańcy w godzinie próby oraz dom, który zbudował własnymi rękami mój dziadek, dom który przechował ślady jego dawnych mieszkańców i pamiątki tamtych czasów. Mojej babci bardzo zależało na uratowaniu tego domu i jej życzenie po latach udało się spełnić. Ojciec nas wspierał, dokładając się do remontu ze swojej skromnej emerytury. Pewnie przeczuwał, że ten dom w przyszłości może być miejscem, w którym zachowane będą i materialne pamiątki i wspaniały duch dawnych jego mieszkańców, miejscem ważnym dla całej rodziny – podsumowuje autor.