Tym razem w „Szarych eminencjach” – Anna Tlałka.

Oto biogram autorki:

Anna Tlałka – absolwentka Pedagogiki Akademii Świętokrzyskiej (specjalność: zintegrowana edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna w edukacją artystyczną) oraz studiów podyplomowych z zakresu terapii pedagogicznej z oligofrenopedagogiką Uniwersytetu Opolskiego. Jest w trakcie studiów podyplomowych z zakresu bibliotekoznawstwa i informacji naukowej WSNP w Warszawie. W swojej pracy zawodowej stara się rozwijać u uczniów myślenie twórcze, prowadzi dziecięce zespoły artystyczne, promuje także czytelnictwo. Animatorka kultury. Chórzystka (Chór Akademii Świętokrzyskiej, Zespół Muzyki Dawnej – Capella Piotrcoviensis, Chór Trinitas). Poetka: wydała 4 tomy poezji: „Proscenium” (pokłosie OKL Krajobrazy słowa, MBP K-Koźle 2013), „kobieta raz i dwa i” (Miniatura, Kraków 2014), „odsłanianie światła” (Font, Poznań 2018), „po-ranne ptaki” (Font, Poznań 2021).

W trakcie przygotowania kolejne publikacje, także dla dzieci. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich. Publikowała w antologiach, almanachach oraz w prasie literackiej: Szafa, Migotania, Gazeta kulturalna, Kozirynek, Okolica Poetów, Wyspa, Artis, Śląsk, Ypsilon, Pisarze.pl. Motto życiowe: „Łączyć, a nie dzielić”. Współpracuje z licznymi organizacjami, stowarzyszeniami, także międzynarodowymi. Członkini Grupy Literycznej Na Krechę.

 

A oto kilka wierszy Ani:

 

u źródła

na starych fotografiach przyglądam się rzeczom
mało istotnym z punktu widzenia kaczek
na tle purpurowo-szarych skrawków nieba
szukam koronek fraz w orbitach
jakie pozostawiły na rzece

pytam o wierzbę stojącą samotnie na brzegu
a jej płacz wzrasta we mnie do grubości dębu
widzę porzuconą łódkę pod łukiem tęczy
a czas przyspiesza choć mało odczuwalnie

na małym mostku siedzą dwie postacie
jest w nich zapowiedź dobrych i złych czasów
analizuję topografię ich ramion włosów i dłoni
o zmierzchu opuszczamy to miejsce
a twój blado tlący się uśmiech
mimo wszystko trwa

 

woda i słowa

 

od zawsze były źródłem

więc spisywano skraplające się myśli –
woda zmieszana z atramentem czyniła cuda

w połączeniu ze słowami niosła nadzieję
(ona nigdy nie umiera)

a wraz z nią nie umierają pierwsze miłości
czy zasypane śniegiem drogi do domu

przemierzamy jeziora i rzeki wpław
by odnaleźć suchy ląd

 

niebo między nami

Danucie Wawiłow

pani „Wędrówka” była także moja
odkąd pamiętam zabierałam ze sobą
smutne dzieci i koty
chowałam w ziemi martwe ptaki

zawsze odnajdowały mnie
zmęczone twarze aniołów stróżów
nienadążających za uciekinierem

zapomniane zabawki z oczami z guzików
chciały przyszycia a naderwane korzenie
plastra z czułości (…)

i tak szliśmy polami lasami
ludzie zwierzęta rośliny
i te anioły z ptakami

z nadzieją na wyleczenie opuchniętych stóp
ciepłą ziemią

 

 

Polecam Wam twórczość Ani Tlałki. Czekam też na Wasze wiersze. Najciekawsze opublikujemy.