Kiedy już wszystkie nadzieje hetmana upadły, Stwórca w przedziwny i cudowny sposób pokierował jego sprawami. Otóż, będący przyjacielem Chmiela król, zawarł z nim tajną umowę, w myśl której hetman miał wzniecić powstanie. Do króla natomiast należałoby wsparcie go wojskiem, aby ostateczne wspólne zwycięstwo doprowadziło do całkowitego pozbawienia wszelkich wpływów i wszelkiej możliwości rządzenia szlachtę, a spowodowało wprowadzenie jednej, jedynej i niepodzielnej władzy króla.
Wśród licznych wielmożów władających znacznymi obszarami, byli tacy, którzy mieli pod swoją komendą nawet sto tysięcy wojska. Ale byli
również inni, dysponujący nieporównanie mniejszymi siłami. Wobec braku zgody i spójności, skazani byli jednak na niechybne obopólne niepowodzenia.
– I cóż w takiej sytuacji robi dalej Chmiel ?
Bierze swojego syna Tymofieja i wyrusza do Dońskich Kozaków na wspomnianą wyspę, w celu zawarcia z nimi następnego już po osiągniętym
z królem – porozumienia. Przyjęty zostaje przez nich ze zrozumieniem, a nawet z zadowoleniem. Jednak ich ostrożność, nakazuje odprawić Chmiela do tatarskiego chana, aby nakłonił również jego do wzięcia udziału w zawiązującym się przymierzu.
Nie przekonuje jednak Tatarów obiecując nieprzebrane zdobycze i dopiero po oddaniu syna jako zakładnika i złożeniu przysięgi, decyduje się chan na wysłanie z nim około dwudziestu tysięcy Tatarów.
Niedowierzający hetmanowi do końca Dońscy Kozacy dołączyli tylko około pięciuset swoich żołnierzy.
Napadnięty przez sprzymierzeńców obszar Lachów, mimo przeciwstawnych około czterdziestotysięcznych sił, z Bożą pomocą został przez Chmiela zdobyty. Znaczne wojenne łupy przypadły zwyciężcom, a jeńcy odprawieni zostali do Ziemi Tatarów – w myśl umowy; ” ziemia i zdobycze nam – jeńcy wam. ”
Wielu niedawno uwolnionych spod lackiej tyranii poddanych, przyłączyło się do Chmiela i razem już zdobywali zniewolone obszary grabiąc,
paląc i zabijając wszystkich stających na drodze przeciwników.
Działo się tak, dopóki nie zjawił się wielki hetman króla z liczącą około dwieście tysięcy wojska armią.
Jednak Lachy, opuściwszy swoje posiadłości, udali się na wojnę z Chmielem jak gdyby na niedzielną sielankę.
Rozbijając po drodze obozy, jedli, pili i szyderczo dawali do zrozumienia hetmanowi; – ” Oto my! – wyszliśmy ci na spotkanie ! – Z całym naszym bogactwem ! – Z żonami, z dziećmi, ze wszystkim co posiadamy !
Oto my ! – Wszyscy przed tobą ! – Przychodź i zabieraj sunduki ze złotem ! – Wszystko jest tu ! ”
To, co wydarzyło się potem, było ze wszech miar sprawiedliwe. Pan Bóg widząc ich pychę i brak umiaru we wszystkim co czynią, zesłał na
Chmiela mądrość i przebiegłość, którą on niezwłocznie i skrzętnie wykorzystał
Zabijając pilnujących, uprowadził z pastwisk wszystkie lackie konie. Około sześciu tysięcy jego jazdy posiadało proporce, a około pięćdziesięciu tysięcy – małe bębenki. Tuż przed świtem kozactwo Chmiela wraz ze sprzymierzeńcami ruszyło na obozy śmiertelnych wrogów – Lachów.
Wskutek niewysłowionego zgiełku i hałasu, wśród nagle przebudzanych wojsk Lachów widzących dokoła proporce i ogromne siły przeciwnika, wybuchła nieopisana panika. Gniew Boży dosięgnął ich tak okrutnie, iż w wielkiej trwodze i bez możliwości ucieczki – zabijali jeden drugiego. Kozactwo dokończyło rzeź, nie pozostawiając nikogo przy życiu i zagarniając wszystko to co znajdowało się w obozach.
Znalezionego pod wozem i ukrytego w kupie gnoju jednego z lackich wodzów, porąbali szablami na kawałeczki krzycząc przy tym ; – ” Wstawaj !- Siadaj na tron nasz wielki władco ! ”
Tak kozactwo zapanowało nad tą krainą, przywracając ją sobie i wykorzeniając z niej wszelki ród Lachów, Ormian i Żydów.
Chmielowi zaś, Bóg dał siłę, męstwo i wojenną mądrość, którą jeszcze wspierał we wszystkich jego poczynaniach.
Wielkość jego i tego czego dokonał jest bezspornie bezprzykładna.
Gdyby natomiast Lachy, zjednani byli z królem – jak to bywa w królestwach – i gdyby zjednoczeni byli tak, jak to było w czasie najazdu Turków na Kamieniec, kiedy potrafili zmobilizować i zjednoczyć wszystkie swoje siły – nikt mocą swoją nie mógłby się z nimi równać, oprócz samego Boga.
Żal polskiego króla, który zmierzając do zlikwidowania samowładzy wielmoż, wspierał i wspomagał wysiłki Chmiela na mocy zawartej między
nimi tajnej umowy. Mimo wszystko sprytniejszymi okazali się jednak wielmoże, uśmiercając króla trucizną i lokując na tronie jego brata.
Kiedy już Lachy uświadomili sobie bezsilność wobec Chmiela, postanowili zawrzeć z nim przyjacielską umowę. Celem było oczywiście
znalezienie sposobu na unicestwienie hetmana, jednak mimo usilnych prób i starań – celu tego nie osiągnięto.
Bóg był z hetmanem. – I tak pozostało.
Po wspomnianym już oddzieleniu się Tatarów od Chmiela i zdaniu się hetmana wraz z kozactwem pod władanie cara, otrzymał on książęce uprawnienia władcze nad swoją krainą, a ponadto razem ze swoją starszyzną – carskie kaftany. Car przydzielił mu także dwóch wojewodów – ministrów i sześćdziesiąt tysięcy wojska do miasta Kijowa.