Numer z początków kapitalizmu w PRL-bis:
Mój kumpel Benek (z zawodu tokarz) dostaje od swego pracodawcy pierwsze poważne zlecenie: ma zbudować budę dla psa. Rachu-ciachu i buda gotowa, włala! Pracodawca „kręci nosem”, że buda nie taka, jaką sobie wymyślił:
– Budy dla psa nie umiesz zbudować? – pyta Benka, wbijając go w poczucie winy zgodnie z najlepszymi regułami zarządzania personelem. Na co Benek, absolwent zawodówki z drugą lokatą, wkurwiony zgodnie z zasadami:
– Panie, ja panu mogę zbudować budę nawet murowaną, tylko daj pan jakieś plany, do kurwy nędzy!