Wojsko idzie! Wojsko! – podawano sobie z ust do ust, a wiadomość elektryzowała zarówno dorosłych jak i dzieci w całym miasteczku. Bo i wojska nie widziano tu od 13 lat i zapomniano, że nie zawsze była to obecność przyjemna:

https://kozirynek.online/blog/2020/08/15/przybyli-ulani/

A wojsko zbliżało się nie byle jakie, ale najlepsze siły wielkiej 9 Dywizji Piechoty Wojska Polskiego, której dowództwo i sztab stacjonowały w Siedlcach. Dywizja udawała się na manewry, a jej szlak miał wieść przez senny zazwyczaj Radzyń i uatrakcyjnić koniec wakacji 1933 roku.

Nadarzającej się okazji nie omieszkały wykorzystać radzyńskie władze. W tym celu powołano Powiatowy Komitet Uroczystego Przyjęcia 9 Dywizji, na którego czele stanął sam starosta Henryk Banaszkiewicz. Szybko wyrychtowano w mieście bramę tryumfalną, w której 19 sierpnia starosta powitał wjeżdżającego do miasta gen. Wilhelma Orlik-Rückemanna, dowódcę dywizji.

A potem radzyniacy podziwiać mogli wojskową defiladę. Wozy bojowe, działa na lawetach ciągniętych przez konie, maszerujący żołnierze przesuwały się przed ich oczami wzbudzając zachwyt potęgą polskich sił zbrojnych i dodając otuchy w czasach dyplomatycznego konfliktu z Niemcami. Po jej zakończeniu wojsko rozlokowało się częściowo w mieście a częściowo w okolicznych wsiach, także i tam wzbudzając powszechne zainteresowanie.

Ale nie był to jeszcze koniec atrakcji. Wieczorem na salonach rozświetlonego jak nigdy pałacu, który pierwotnie właśnie na rzecz wojska przekazał hrabia Szlubowski, odbył się wielki bal z udziałem oficerów i par (oraz panien) reprezentujących najznamienitsze radzyńskie rodziny. Och, cóż to była za noc…

O świcie żołnierze opuścili miasto kierując się lubelską drogą w kierunku Dęblina.


Fot. Wikipedia i NAC.GOV.PL