uprawiam jogę zamiast

cierpliwej miłości

moje kończyny odwykły od

trzymania cię za ręce

 

boso biegam po nagiej

czystej od ludzi plaży

wybieram dzikie łąki

przyglądam się owadom

 

naśladuję ruchy drzew

rozwijam pajęczyny

żyję wodą i powietrzem

karmie się Mną

 

zawsze dawałam radę

mama powtarzała

bądź twarda

 

jesienią na ziemi

leżę orzechem