„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

* * *

Jakże tu kiedyś tętniło życie! Tłumy dzieci i podlotków pod każdym blokiem, na każdym skrawku boisk i placów zabaw. Każdy w ruchu. Głośne śmiechy, okrzyki. Starsza młodzież na ławkach, zawsze ktoś miał gitarę. „Moja droga asfaltowa, wczoraj jechałem nią, a na drodze stała krowa, więc przejechałem ją..”

Przeróżne podwórkowe deale. Klamra do pasa z grupą Smokie – niemiecka. Używana piłka do nogi, ale stonka nie biedronka. Prawdziwe chińskie lotki do badmintona – z piór, a nie z plastiku! Nagie zdjęcie tej blondyny z ABBY – niestety, nieistniejące w rzeczywistości…

Tak to trwało dwie dekady, potem z roku na rok robiło się tu ciszej i ciszej. Wszystko było mniejsze i bardziej szare, chociaż bloki pomalowano na wesołe kolory. W końcu cisza stawała się tak głęboka, że przerywał ją tylko wibrujący sygnał karetki pogotowia, która z zimną regularnością podjeżdżała to tu, to tam. Zabierała któregoś z tych pierwszych mieszkańców, zasiedlających to miejsce za późnego Gomółki lub wczesnego Gierka. I prawie nigdy z nim nie wracała. Zawał, udar, sznur, rak.

* * *

Hovoři Polský Rozhlas, poslouchate pořad Léto s rozhlasem…”. Dziewiąta. Polka „Dziadek” gra wesoło w krzakach czarnej porzeczki. Jeszcze nie jest bardzo gorąco. Kolejne równe godziny i ten sam sygnał wybrzmiewający z małego tranzystora na baterie, ale co godzinę jakby minimalnie wolniej i z większym mozołem. I wreszcie, tuż przed południem, sirynga zapowiada „Strofy dla Ciebie”. Czyta Joanna Nowińska. Czyta Krzysztof Kolberger. Wtedy słońce stoi już w zenicie. Wściekłe owady atakują coraz podstępniej. Nagrzane owoce i liście porzeczek pachną cierpko. Zegar zatrzymuje się na dwunastej.

* * *

Kiedyś z kolegami snuliśmy fantasmagorie o wydzieleniu paru hektarów wolnej republiki z własną konstytucją, walutą, flagą i hymnem. I teraz, patrz pan, można to wszystko zrobić! Przegląd pieśni – kandydatek na hymn zaczynamy od:

Kiedy jestem sam
Przyjaciele są daleko daleko
Ode mnie ode mnie
Gdy mam wreszcie czas dla siebie
Kiedy sobie wspominam
Dawne, dobre czasy
Czuję się jakoś dziwnie

Dzisiaj noc jest czarniejsza

Oprócz błękitnego nieba
Nic mi więcej nie potrzeba
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba

Gdzie są wszystkie dziewczęta
Które kiedyś tak bardzo
Tak bardzo kochałem kochałem
Kto z przyjaciół pamięta

Ile razy dla nich przegrałem
W gardle zaschło mi
I butelka zupełnie
Zupełnie już pusta
Nikt do drzwi już dzisiaj nie zastuka

Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba…”

 

CDN…

 

zdj.: Tomasz Młynarczyk