Czekając na śmierć,
nerwowo przestępuję
z nogi na nogę.
Czasem chodzę w kółko,
a czasem niecierpliwie
stukam łyżeczką w stół.
Każdego ranka wygrzewam się
na słońcu patrząc w niebo
i o niczym nie myśląc.
Wszystkiego się wyrzekłem,
wszystko zostawiłem za sobą,
odwiązałem się od rzeczy.
Nic już mnie nie spotka.
Żyłem chociaż żyję,
liczę chmury na niebie.