Tym razem w naszym cyklu bajki o rodzinnych wiewiórkach.
Wiewiórka
W górę wspina się wiewiórka,
po czym w chaszcze daje nurka,
lubi czasem las przemierzać,
omijając kolce jeża.
A jej dzieci – wiewióreczki
chodzą często na wycieczki.
Weszły chętnie aż na Rysy!
Bez zadyszki, całkiem w ciszy.
A Pan Wiewiór, naukowiec
tak powiedział pani Sowie:
– Proponuję Pani spółkę,
otworzymy w lesie szkółkę.
Wojciech Krupa
Wiewiórka
Rozmawiał Lisek z małą Wiewiórką:
-”Czy byś nie chciała zostać mą córką?
Ty jesteś sama, ja bez pociechy…
Będę ci znosił piękne orzechy,
Będę cię bronił przed zwierzętami.
Chcemy z Lisicą być rodzicami…
Spójrz, mamy nawet podobne futra
Wprowadź się do nas, choćby od jutra”.
Patrzy Wiewiórka, zdziwioną miną:
-”Co?! Mam być z Lisem jedną rodziną?!”
I tymi słowy rzecze do Lisa:
– „Tobie potrzeba Liska – urwisa
Będziesz miał jeszcze Lisice – córkę,
A ty przygarnąć pragniesz Wiewiórkę?!”
Myśli Wiewiórka: – ,,Tym go zawstydzę…”
Lecz Lis już poszedł rozmawiać z Rydzem,
Czy by się zgodził być jego synem,
Ma ten sam kolor, a więc rodzinę
Mogliby stworzyć udaną całkiem…
A jaki morał z tej krótkiej bajki?
Łatwiej jest przyjąć Rydza, Wiewiórkę
niż z trudem chować syna i córkę…
Adrian Szary
Kochajcie swoje Rodziny, jedzcie krupnik, bo zdrowy i czytajcie szarynki, bo warto!
il.: Andrzej Sobczyk