Życie Fridy Kahlo, meksykańskiej malarki słynącej głównie z autoportretów rozpoczęło się i zakończyło w willi zwanej „Niebieskim Domem” obecnie muzeum jej obrazów. Jej sztuka ma bardzo wiele nawiązań do kultury meksykańskiej i indiańskiej. Z tego powodu często bywa określana jako sztuka naiwna bądź folkowa.
Charakterystyczną tematyką poruszaną przez Kahlo w malarstwie było cierpienie i ból fizyczny. Nawiązania te wynikały z jej problemów zdrowotnych ciągnących się od wieku dziecięcego. Okoliczności, w których zajęła się malarstwem też były niezwykłe. Wszystko zaczęło się od wypadku autobusowego kiedy dziewczyna wracała ze szkoły. Na skutek uderzenia jedna z poręczy przebiła ją na wylot, łamiąc żebra, kręgosłup w trzech miejscach, lewą nogę w jedenastu a prawą miażdżąc. Widok był straszny i zdumiewający zarazem, bowiem jej zmasakrowane ciało pokrywał złoty proszek, który wysypał się jednemu z pasażerów feralnego autobusu.
Lekarze nie dawali jej dużych szans, ale dziewczyna cudem przeżyła. Zyskała pasję, której oddawała się do końca życia. Bowiem to właśnie w ciągu długich miesięcy, kiedy leżała nieruchoma w łóżku, oglądała albumy i uczyła się malować. Ale to nie jedyny wypadek, jaki zdeterminował jej życie. Jak sama podkreślała, drugim, tym gorszym, był Diego Rivera. Malarka przez drugą część życia związana była z tym ekscentrycznym meksykańskim artystą.
Frida była postacią wyjątkową, wyjątkowe było jej życie i malarstwo. Korzystała z niego, jak tylko mogła, chociaż ono nie było dla niej łaskawe. Fascynowała wszystkich interesującą urodą i wyjątkowym talentem. Natalię Dyjak także zauroczyła charyzmatyczna osobowość Fridy. Historia jej życia to wyrazisty materiał sceniczny.