Oto narodził się nam nowy zespół: Light Star Guiding. Ojcami-założycielami zostali Ray Dickaty (saksofon tenorowy), Mikołaj Poncyljusz (gitara), Staszek Czyżewski (kontrabas) i Dominik Mokrzewski (perkusja). Nie napiszę jednak, że narodził się na scenie jazzowej, bo artyzm (w ogóle) i muzyka (w szczególe) tworzony przez formację zdecydowanie wymykają się poza ramy gatunku.

LSG to zespół intergatunkowy (jak chociażby Innercity Ensemble) rozpostarty gdzieś między spiritual jazzem, a rockiem psychodelicznym, z wyraźnym nawiewem filozoficznym wyrażonym w postaci motta: „Ty w nim jesteś – my w nim jesteśmy. Wszyscy razem”. Zresztą, porzućmy wszelkie próby szufladkowania, bo poza encyklopedyczną manierą, nie mają one żadnego znaczenia, ważna jest przecież treść muzyczna. Zapowiedzią, iż będziemy mieli do czynienia z czymś wyjątkowym jest okładka albumu. To obraz autorstwa Czarli Bajki: przepiękna grafika krajobrazu, utrzymana w kosmicznych kolorach otwiera przed nami wrota wyobraźni i bramy pozaziemskiego, metafizycznego świata… Dźwięki i orientalna mantra Staszka Czyżewskiego (Don Cherry byłby dumny) w otwierającym całość Guiding sprawiają, że stajemy się tego świata częścią. Niesamowitą transformację dźwięków otrzymujemy w And She Said – „Goodnight Flower” –  z apokaliptycznego, minorowego klimatu wyłania się pejzaż nadziei, której zwiastunem jest saksofon Dickaty’ego. Ray wciela się w rolę przewodnika oraz ilustratora kreśląc zaiste piękne kontury. Kiedy w końcowej części dochodzi do tego transowy dźwięk gitary Poncyljusza i perkusji Mokrzewskiego zespół dryfuje w obszary typowe dla rocka progresywnego.

W utworze The Ancient, the New jesteśmy zresztą świadkami romansu progresywnych klimatów z folkiem. Wszystko za sprawą gościnnego udziału Maniuchy Bikont, której ludowy zaśpiew świetnie koresponduje z eteryczną muzyką LSG, pokazując potencjał twórczy drzemiący w artystach. Hymnal jest tego potencjału dalszym rozwinięciem: mamy z jednej strony free jazzową wycieczkę Dickaty’ego, na tle jednostajnie pracującej sekcji, a z drugiej, powrót do harmonijnej saksofonowo-gitarowej liryki. Przekaz ten utrzymuje się w stricte prog-rockowym Reflection. Album zamyka prawie 13-minutowy utwór-opowieść After Frank. O czym jest to opowieść? A to już zależy od naszej wyobraźni. Dla mnie to opowieść o tym, co niemierzalne, nieoczywiste, nieodgadnione, o tym co między snem, a jawą, co między światem ludzkim, a kosmosem. Czym jest dla ciebie? Posłuchaj i odpowiedz sobie sam!

 15.XI.