Radzyński grafik Sławomir Walencik otrzymał stypendium z zakresu kultury – literatura Marszałka Województwa Lubelskiego za rok 2020. W poprzednim roku otrzymał je z plastyki.
Bardzo dziękuję wspaniałym rekomendującym: Annie Łyczewskiej, Janowi Kondrakowi, Szczęsnemu Wrońskiemu i Robertowi Znajomskiemu. Równoczesne podziękowania dla Towarzystwa Nauki i Kultury „LIBRA” Instytut Bronisława Szlubowskiego – wnioskodawcy. Jestem dumny bo stypendium z dwóch dziedzin sztuki to rzadkość…
Wykaz moich sukcesów z ostatnich lat…
2016 r. – Zdobycie głównej nagrody w konkursie na opracowanie znaku graficznego Roku Żołnierzy Wyklętych w Powiecie Bialskim
2018 r. – Nagroda Marszałka Województwa Lubelskiego za działalność artystyczną.
2019 r. – Stypendium z zakresu kultury Marszałka Województwa Lubelskiego – plastyka
2020 r. – Stypendium z zakresu kultury Marszałka Województwa Lubelskiego – literatura
-mówi nam autor
*
Recenzja „Szczęścia spod dywanu” Ewy Śliwińskiej:
Kiedy wzięłam książkę do ręki to pierwsze moje wrażenia były takie: …jest charakterystyczna, czcionka, grafika „Sławkowa”, kolory, kształt, sztywne okładki, maleńkie słoniki, które są symbolem szczęścia, fragment wiersza i mała, ledwo dostrzegalna fotografia Autora.
Ponieważ tytuł jest dla mnie przewrotny, gdyż uważam, że pod dywan zamiata się się raczej nieszczęścia i rzeczy niewygodne, byłam bardzo ciekawa zawartości treściowej, czyli środka książki.
Czasami zdarza mi się czytać książki od końca. Taka retrospekcja zdarzeń.
I tak zrobiłam tym razem.
Dlaczego? Nie wiem. Ale miałam nosa. W ostatniej miniaturze literacko – poetyckiej autor wielokrotnie zadaje sam sobie i nam pytanie „dlaczego”….
I po wielokrotnym przeczytaniu słów kluczy, olbrzymich skrótów myślowych, wiedziałam, że książka będzie podróżą sentymentalną.
Bo czy chcemy tego czy nie, nie uciekniemy od korzeni, od naszego mikro świata, od kuli, która nas otacza.
Tak jak Sławek, urodziłam się w tym samym miejscu na ziemi, tak jak Autor przez wiele lat przebywałam wśród tych samych rzeczy, miejsc i przedmiotów
z duszą, i wydaje mi się, że chociaż w malutkiej części znam uczucie towarzyszące Autorowi, gdyż sama od wielu lat piszę, najczęściej do szuflady (choć ostatnio zaczynam „wykładać”zapiski ze schowka i dzielę się ze światem).
Zagłębiając się w lekturze kolejnych wierszy, myśli, przemyśleń, zachwytów i rozczarowań Sławka, coraz bardziej odczuwałam, że On kocha to miejsce, kocha Radzyń, słyszy odgłosy tego miasta, tutaj pomimo goryczy i wielu przykrych doświadczeń kształtował swoją tożsamość, tutaj poczuł wenę twórczą, tęskni za obrazami zapisanymi w pamięci długotrwałej…takimi jak nasz pałac, oranżeria, obraz w głównym ołtarzu naszego kościoła, za zapachem domu babci, za błękitem naszego nieba, za zielenią traw, za charakterystycznymi wierzbami i stawami…a nawet wronami.
Kto był w Radzyniu to wie o czym piszę.
Dlatego pyta ..” Dlaczego to wrony witają najcieplej stadem zgodnym jazgotów nad parkiem…dlaczego”
W domyśle….dlaczego nie ludzie….
A dlatego, że wśród wierszy sentymentalnych do bólu, są również utwory bolesne do bólu (w pięknej a zarazem smutnej metaforze ryb tłustych i chudych, Sławek opisuje układy towarzyskie miejsca na ziemi, które darzy sentymentem i miłością.
Niestety ludzie wypadają blado na tle przedmiotów. Jest to niezmiernie smutne i pełne refleksji.
Można zapytać….dlaczego?
Dlaczego ” tłuste ryby „zmuszają poniekąd do tego, że powroty w rodzinne strony, pełne nostalgii muszą mierzyć się z „tępotą okraszoną gładkością” czy ludźmi „z rybim ryjem i zimnymi, stęchłymi, wężowymi rękami”?……
Te wiersze według mnie to smutna prawda, którą Autor zamiata pod wyimaginowany dywan. Dzięki optymistycznej i artystycznej duszy
stare rany i doświadczenia w ogólnym rozliczeniu przegrywają na korzyść Sztuki.
Wielką zaletą Sławka jak i darem od Boga jest różnorodność talentów.
Autor potrafi myśl wyrazić słowem i obrazem.
Ponieważ Słowo współgra, albo uzupełnia Obraz i odwrotnie. Obraz uzupełniany, wzmacniany jest Słowem. Jednak i Obrazy i Słowa są pełne symboliki, zapewne przez każdego odbiorcę inaczej interpretowane.
Nie odpowiem, który utwór poruszył mnie najbardziej….Naiwność…..całość mnie poruszyła, wzruszyła, przywołała sytuacje, których być może byłam świadkiem, obserwatorem, uczestnikiem….. Naiwność i Dlaczego to piękna klamra spinająca całość.
Szukam na kartach książki odpowiedzi nad przyczynami braku drugiego Człowieka z całym właściwym, należnym jemu człowieczeństwem. Bo miejsce to przede wszystkim powinni być ludzie dopiero potem cała reszta.
Dlatego ci, którzy pamiętają jeszcze właściwe proporcje, normalny świat,
znaczenie słowa przyjaźń, miłość, tęsknota, nostalgia, tożsamość, patriotyzm lokalny…..bardzo mocno doświadczą wzruszeń i chęci znalezienia szczęść zamiast smutków pod dywanem.
Jestem poruszona i oczarowana minimalizmem a jednocześnie taką głębią słów, ich sposobem zapisania, doborem, stylistyką.
Cieszę się, że znalazłam się wśród setki wybranych osób, bo taki jest nakład książki i jak Autor zapowiada dodruków nie będzie.
Nie podarowałabym sobie jako mieszkanka Radzynia a jednocześnie koleżanka Sławka, gdybym tej książki nie miała w swoich zbiorach.
Będę szukać swoich szczęść pod dywanem. Mam nadzieję, że wiele spraw, które kiedyś pod niego zamiotłam z chęci ukrycia przed światem, po lekturze książki odnajdę i staną się celem i treścią mojego życia.
Sławku dziękuję za artystyczne przeżycia , wzruszenia i głębokie przemyślenia.
Uświadomiłeś mi w zakamuflowany sposób, że nigdy nie przestanę być cząsteczką tego miasta.Bo czy tego chcę czy nie, nie wyprę się swej tożsamości. Mogę narzekać, krytykować zachowania ludzkie ale nigdy nie poddam w wątpliwość wyjątkowości „mojej planety”.
Książkę koniecznie trzeba mieć i posiadać, przeczytać i dokonać głębokiej analizy zarówno zapisanego słowa jak i narysowanych grafik, obrazów. Dopiero całościowe spojrzenie daje możliwość i próbę odpowiedzi na poruszane tematy i zagadnienia w książce. To nie jest lektura , którą przeczyta się raz i od razu odgadnie zamysł Autora. To książka do której należy powracać, aby za każdym razem zobaczyć, usłyszeć zupełnie coś innego.