W 1997 roku królowało „Takie tango”. Cała Polska znała i śpiewała słowa tej piosenki. Wtedy pierwszy raz zetknąłem się z Budką Suflera. Radio puszczało też często „Nową Wieżę Babel”. Oczywiście znałem „Jolkę”, ale nie miałem pojęcia, że to utwór Budki! „Tango” (które uważam za naprawdę dobry numer), obecne wszędzie – od telewizji do wesel – wyrobiło u mnie opinię, że to zespół z lekka festyniarski. I że grają w nim brzydcy faceci. Nie wiedziałem nic…
Na szczęście mam bardzo „ogarniętą” muzycznie rodzinę. Wujek Jacek pokazał mi Budkę najdawniejszą (pierwszy okres Cugowskiego na wokalu), a Adam przybliżył erę z Czystawem i Borysewiczem. Poszło – zacząłem dogłębnie poznawać zespół. Szybko wtedy zrozumiałem, że najważniejszy w grupie wcale nie jest postawny wokalista o potężnym głosie, ale niepozorny klawiszowiec, taki sufler dla pozostałych. Romuald Lipko. Człowiek odpowiedzialny za prawie wszystkie najlepsze kompozycje Budki Suflera. Jeden z dwóch – obok Józefa Skrzeka – wizjonerów, jacy objawili się w polskiej muzyce lat siedemdziesiątych. Facet z „iskrą od Boga”, o czym sam dobrze wiedział, ale nigdy się z tym nie obnosił. Robił swoje, twardą ręką prowadząc największy – dla wielu – rodzimy zespół.
A przecież Romuald Lipko to nie tylko Budka Suflera. Pewnie połowa muzyków w Polsce coś mu zawdzięcza. Chyba najwięcej Izabela Trojanowska i Urszula, bo Lipko rozpędził ich kariery.
Miałem mieszane uczucia, kiedy Budka Suflera ogłaszała reaktywację w ubiegłym roku. Pożegnanie w 2014 roku było naprawdę godne, pompatyczne, na najwyższym muzycznym poziomie – takie, na jakie zespół zasłużył. Lipko, Zeliszewski i Jurecki postanowili jednak spróbować jeszcze raz. Tęsknotę za wspólnym graniem rozumiałem, ale poza tym trudno było o racjonalne powody. Śmierć Romualda Lipki nieco ten pogląd zmieniła, bo uważam, że najlepsze pożegnanie Mistrza to scena, w macierzystych barwach.
Adam słusznie zauważył, że to koniec epoki. „Słońca jakby mniej”…
PS. Polecam sięgnięcie po książkę Jarosława Sawica „Budka Suflera – Memu miastu na do widzenia. Muzyka – miasto – ludzie”. To źródło ogromnej wiedzy o Romualdzie Lipce i Budce Suflera, a także o Lublinie. Przy tym fenomenalnie napisana!