Ubiegłotygodniowa decyzja  Zawady, który  niespodziewanie zrezygnował z funkcji dyrektora szpitala powiatowego w Radzyniu była dla wielu zaskoczeniem.

Zawada był dyrektorem od 2011 roku. Tylko w grudniu w placówce otwarto pracownię rezonansu magnetycznego. W miniony  wtorek dyrektor złożył rezygnację.

– Powody są osobiste i nie będę tego rozwijał. To moja autonomiczna decyzja – przekonuje na łamach „Dziennika Wschodniego” Marek Zawada, który jest też opozycyjnym radnym (KWW Radzyń Moje Miasto) w Radzyniu. Jego umowa kończy się z końcem lutego i dotychczasowy dyrektor nie pozostanie w szpitalu. – Pracowałem tu 9 lat i efekty tego widać. To zasługa całej załogi zaangażowanych ludzi. Cieszę się, że szpital dynamicznie się rozwijał i mam nadzieję że nadal tak będzie – podkreśla dotychczasowy dyrektor.

Do czasu wyłonienia nowego szefa placówki w drodze konkursu, pełniącym te obowiązki będzie dotychczasowy zastępca Dariusz Kacik. – Pan dyrektor pełnił tę funkcję chyba najdłużej z dotychczasowych dyrektorów. Jest to obciążające. Rozumiem, że z tego wynika jego decyzja – uważa Szczepan Niebrzegowski (PiS), starosta radzyński. – Jestem pełen szacunku do pracy pana dyrektora przez te lata. Szpital miał zadłużenie ok. 15 mln zł, gdy pan Zawada obejmował stanowisko. Dzisiaj jest ono mniejsze. Bilans jego lat pracy jest zdecydowanie pozytywny – zaznacza starosta.

W ubiegłym roku szpital otrzymał Certyfikat Akredytacyjny od Ministra Zdrowia. A w czerwcu do placówki trafił tomograf. – Szpital został mocno wzmocniony i doposażony. Nasi koledzy z sąsiednich powiatów nie mają tomografu czy rezonansu. Musimy jednak zaakceptować sytuację i przygotować się do kolejnego etapu – podkreśla Niebrzegowski.

Z decyzją dyrektora musi się jeszcze zapoznać Rada Społeczna placówki. – Postaramy się aby nie było okresu zawieszenia, przeprowadzimy transparentny konkurs na to stanowisko – dodaje starosta.

W listopadzie dyrektor Zawada wystąpił do powiatu radzyńskiego o obniżenie swojego wynagrodzenia o 10 proc. – Motywował to trudną sytuacją placówki. Wyraziliśmy zgodę na to obniżenie – tłumaczył wówczas starosta.