ten jeden dzień – jakże byłoby im łatwiej

gdybyś i ty świecie walczył razem z nimi

każdą kroplówkę dzielił na pół

z bólu nie do zniesienia

zabrał choć krzynę – tak by wystarczyło na sen

na przeczytanie bajki dzieciom

odcinał część tabletki

usunął własne piersi

zamiast nadawać pusty termin

mianownik – kto? co?

celownik – komu i (mój Boże) dlaczego tak

młodo

– albo gdybyś ogolił głowę do gołej skóry

zwymiotował choć dwa razy dziennie

oszczędził tych dwudziestu kilogramów

aby sukienka lub sweter pasowały jak najdłużej

gdybyś świecie

położył się obok – na tę chwilę

trzy oddechy

przycisnął policzek do policzka

tej wychudzonej dziewczynie zwiniętej w pościeli

temu zemdlonemu ojcu w domowym hospicjum

znikał dziś za nich w zastępstwie choć raz