Listy wysłane.
… Z radością oczy swe przecieram
Od wdzięcznych słów jaśnieje mina
Na list dziękczynny mi się zbiera
Do pewnej Hanny. – Tej z Radzynia
Bo przyznam, już traciłem wiarę
Toteż nie dziw, że pióro swędzi
Gdyby nie Hanny słówek parę
Na zguby czułbym się krawędzi
… Taka w prostocie swej natura
Uznanie dla twórczości żywić
– Toż ja pogodny. Nie ponurak
Więc muszę się usprawiedliwić
… Daruj mi Hanno spontaniczność
Wszak to nadwrażliwości wina
… Moją wdzięcznością bezgraniczną
List mój się kończy …
i zaczyna
[ Polanka. ul. Szklana. Nr – zbity. ]