Tak, sowieciarze rządzą. Obsadzili wszystkie najważniejsze stanowiska szumowinami z awansu społecznego. Owszem, zhołdowali sobie różne stronnictwa, narzucili swoją wolę innym, przyhołubili pożytecznych idiotów i strachem trzymają pracujących na państwowych i samorządowych posadach.
Takim torem mogły biec myśli członka opozycyjnego stronnictwa mikołajczykowskiego lub żołnierza antykomunistycznej konspiracji WiN-owskiej w powiecie radzyńskim w końcu 1946 r., w przededniu wyborów do Sejmu Ustawodawczego zaplanowanego na 19 stycznia 1947 r. A jednak wiara ulokowana w wyborach nie słabła, bo stanowiła ostatnią nadzieję na wolną i suwerenną Polskę. Bo oparta była na gwarancjach Zachodu i – mimo wszystko – obietnicach komunistów. Wyraz tej nadziei odnajdujemy w treści ulotki rozprowadzanej przez opozycję i podziemie w Adwencie 1946 r. Choć jest obszerna, zacytuję ją w całości, oddaje ona bowiem cały tragizm sytuacji, w jakiej znajdowali się politycy opozycyjni i Żołnierze Wyklęci, ich nadzieje i wiarę oraz wolę zwycięstwa, ale także obawy przed przestępczymi działaniami komunistów, którzy – jak się spodziewano – zrobią wszystko, by władzy nie oddać.
Obywatele!
Zbliża się czas, kiedy będziemy wezwani do oddania głosu w wyborach powszechnych do nowego sejmu. Będą to najważniejsze wybory od lat 25.
Każdy Polak musi sobie zdawać sprawę, dlaczego tak jest i do tych wyborów starannie się przygotować. Na Konferencji Krymskiej ustalono, że naczelnym zadaniem Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej ma być szybkie przeprowadzenie wolnych i nieskrępowanych wyborów, w których mają na równych prawach wziąć udział wszystkie stronnictwa demokratyczne i antyhitlerowskie. Mocarstwom anglosaskim tak na tym zależało, że dla przyspieszenia sprawy zlikwidowały legalny rząd prem. Arciszewskiego! Dlaczego taką wagę do wyborów polskich przywiązują? Bo tak jak i w innych państwach okupowanych przez Rosję, mają one dać odpowiedź na palące pytania:
- jak daleko posunie się Rosja w deptaniu wolności narodów uwolnionych z jarzma niemieckiego,
- czy narody potrafią się jej opierać i czy warto im w oporze pomagać,
- czy uda się środkami politycznymi zahamować imperializm rosyjski.
Wybory polskie mają więc wielkie znaczenie międzynarodowe. Wyłoniony z tych wyborów sejm ustali zasady budowy nowej Polski! Przed nim będzie odpowiadał sprawujący władzę rząd! Te wybory zadecydują więc na długie lata o naszym życiu wewnętrznym, mają nam przynieść prawdziwą, niesfałszowaną Wolność i Niezawisłość. Do tego aktu walki o wolność musi przystąpić każdy Polak z pełną świadomością jej charakteru i znajomości przypuszczalnych jej warunków.
W Poczdamie Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej zobowiązał się przeprowadzić wybory na podstawie polskiej ordynacji wyborczej z r. 1921. Każdy Polak powinien zawczasu zaznajomić się z podstawowymi jej artykułami, aby móc opierać się sfałszowaniu wyborów. Obywatele dobrze zaznajomieni ze sprawami wyborczymi powinni objaśnić je tym, którzy z nimi do czynienia nie mieli.
Wszyscy muszą głośno i energicznie dopominać się:
- aby wybory odbywały się we właściwych warunkach,
- aby przed wyborami została przywrócona swoboda zgromadzeń i zrzeszania się oraz wolność prasy i wszelkiej agitacji,
- aby przed wyborami wojska sowieckie i policja (NKWD) opuściły Polskę,
- aby ustała dzika samowola Urzędów Bezpieczeństwa.
Muszą jednak wszyscy obywatele pamiętać, że „czerwony faszyzm”, który pod maską PPR uchwycił władzę w Polsce, nie cofnie się przed żadnym podstępem, nadużyciem i gwałtem, aby nie dopuścić do ujawnienia w wyborach prawdziwego oblicza spragnionej wolności Polski. Trzeba więc na każdym kroku naszego życia przewidzieć, jakie niedozwolone chwyty może on zastosować. Trzeba głośno demaskować czynione do nich przygotowania! Trzeba być gotowym do ich odparcia.
Po stronie polskich stronnictw demokratycznych jest w tej walce wielka przewaga moralna. Ale „czerwony faszyzm” zgromadził w swoim ręku siłę fizyczną. Dziś jednak musi ona liczyć się z głosami opinii światowej.
Dlatego musimy domagać się głośno międzynarodowej kontroli naszych wyborów. Nie rezygnujmy z tego statutu, choć będą nam wmawiać, że rezygnujemy z suwerenności. Użyjemy wszelkich środków, ale wyborów sfałszować nie damy.
Wyklęci rzeczywiście zrobili wszystko, co w ich mocy, ale wspieranym przez potęgę Sowietów komunistom nie byli w stanie się przeciwstawić. Już 6 listopada 1946 r. rozpoczęła się w powiecie radzyńskim ich akcja przedwyborcza. W teren ruszyło 7 grup propagandowych, z których każda składała się z 45 żołnierzy LWP i 2 ubeków. Powiat został podzielony na 21 obwodów wyborczych, których skład został z góry ustalony, a spośród 147 członków komisji wyborczych zwerbowano do współpracy z ubecją 132 osoby (90%!). Ponadto do końca 1946 r. skreślono z list wyborczych 1636 osób związanych z opozycją lub podziemiem niepodległościowym. Już 28 grudnia przyszłe lokale wyborcze obsadzono specjalnymi grupami propagandowymi, które miały na bieżąco zwalczać opozycję i podziemie oraz prowadzić agitację komunistyczną. W obstawianiu obwodów w okresie przedwyborczym w powiecie radzyńskim brało udział 225 żołnierzy LWP, 50 towarzyszy Zygmunta Baumana z KWB, 73 funkcjonariuszy MO i ORMO oraz 15 ubeków. Sztab powiatowy w Radzyniu obstawiło 50 żołnierzy KBW. Zachód, w którym takie nadzieje pokładali Polacy, był zmuszony mocno zaciskać powieki, by nie dostrzec tych wszystkich gwałtów, które zadawali demokracji w Polsce komuniści.
Pomimo tej ogromnej koncentracji sił przymusu i nachalnej propagandy, namiestnicy Moskwy wybory w Radzyniu, jak i reszcie kraju, sromotnie przegrali. Aby utrzymać się przy władzy musieli sfałszować wyniki. Z demokracją wyborczą Polacy pożegnali się na 44 lata, do 1991 r. (w 1989 r. komuniści dopuścili do częściowo wolnych wyborów, co zakończyło się ich sromotną klęską). Brak wolnych wyborów był jednym z elementów podtrzymujących totalitarną dyktaturę partii komunistycznej (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) i jej satelitów (Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego).