„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

* * *

Nigdy nie robiłem dalekosiężnych planów, ba, kiedy tylko mogłem unikałem planowania nawet następnego dnia. Tak po prostu. Życie to rzeka, która cię niesie – jak ująłby to z właściwą sobie oryginalnością i przenikliwością Paulo Coelho (swoją drogą – jeśli ten koleś uchodził w niektórych kręgach za wybitnego pisarza to kuźwa każdy mógł!). Płyniesz z jej nurtem raz wolniej, raz trochę szybciej, niewiele od ciebie zależy.

Teraz żadne planowanie w ogóle nie miało racji bytu. I dobrze.

* * *

W bibliotekach – żeby odświeżyć przeszłość – przeglądam czasem stare roczniki lokalnych gazet. Boże, jak tu było nudno…!

* * *

Często spacerował Warszawską i Ostrowiecką. Śródmieście, bądź co bądź. Niekiedy wchodził zupełnie po nic do jakiegoś sklepu (wszystkie były otwarte!) albo przesiadywał pod ponadrywanymi przez wiatr parasolami w manhatanowym ogródku.

* * *

Zieleń zaczynała zjadać także to najbardziej ścisłe centrum miasta. To było nie do zatrzymania. Jeszcze bardziej było to widoczne w otoczeniu pałacu. Stawy tak zarosły trzciną, że prawie nie było widać lustra wody.

* * *

Jeszcze trochę i będzie można dojść do wysepki suchą nogą.

* * *

Zawsze byłem idiotycznym legalistą. Nawet teraz: jak wypiję winiacza na mieście, do domu rowerem wracam jakimiś opłotkami a nie środkiem jezdni ze śpiewem na ustach. No bez sensu.

* * *

Kiedyś, dawno temu na starym cmentarzu widział epitafium na nagrobku z międzywojnia: „Tu leży ofiara diagnozy lekarskiej”. Teraz szukał tego napisu przez kilka dni, ale bezskutecznie. Może już nie istniał.

Cmentarze uwielbiał – ten stary i nowy, który już dawno temu przestał być nowy. A ilu kolegów tam leżało! Chodził godzinami pomiędzy grobami, szukał znajomych imion i nazwisk – i mantrycznie odmawiał „Zdrowaś Mario”.

* * *

Gdyby Zbigniew Namysłowski był Amerykaninem… Gdyby Zbigniew Namysłowski był Amerykaninem nigdy nie nagrałby „Kujaviak Goes Funky” i „Cy to blues cy nie blues”.

* * *

Lubię stary „Kryzys”. I „Deadlocka” też.

Twoja ambicja zabija ciebie
Ambicja to twój bóg
Ja nie gram, ja nie przegram
Bo nie mam żadnej ambicji
Ambicja to twoja szalona religia
Ambicja to twoja szalona religia
Ambicja to twoja szalona religia
Ambicja, szalona religia

* * *

Życie pisze najlepsze scenografie” – jak mawiał mój znajomy Węgier…

CDN…

zdj.: Tomasz Młynarczyk