Romantyczna opowieść żeby była ciekawa musi mieć komplikacje, zwroty akcji, niespodzianki i zagadki. Tak właśnie jest w przypadku Pocałuj mnie wiosną, gdzie dwoje przypadkowych pasażerów stacji gondolowej zakochuje się w sobie.
Caitlin jest projektantką i odnosi sukcesy w Nowym Yorku, ale nie czuje się szczęśliwa. Chce zmieniać świat wbrew zdaniu rodziców i w małej miejscowości Eternity Springs założyć placówkę. „Chcę pracować z dziećmi i prowadzić przedszkole. W Eternity Springs jest ono bardzo potrzebne i zamierzam stworzyć naprawdę wspaniała placówkę” [s.94].
Josh to natomiast mechanik z przeszłością, który za wszelką cenę nie chce powrotu do dawnych traum. Jak się jednak szybko okazuje, wszystko, co złe może powrócić. I nałogi i rozczarowania. A miłość nie zawsze jest na tyle silna i wytrwała by wszelkie nawałnice przetrwać. „Dostała od niego w prezencie biżuterię wartą majątek – tuż przed tym, jak z nią zerwał. Jestem niczym kochanka księcia w romansie, odprawiona po tym, jak poznał swoja księżniczkę” [s.269].
Jednak Caitlin się nie poddaje, a Josh idzie po rozum do głowy. Dzięki pomocy przyjaciół i wsparciu rodziny oraz dzięki prawdziwej miłości wszystko może się dobrze skończyć. „Pozwalasz, aby twoja przeszłość sprawowała kontrolę nad przyszłością, i w ogóle nie patrzysz na osobę, którą jesteś obecnie. Robiłem identycznie. Pozwalałem, żeby moimi czynami i emocjami rządził strach i omal nie zniszczyłem związku z miłością mojego życia. Okaż się mądrzejszy ode mnie. Życie jest krótkie. Nie marnuj go, żyjąc przeszłością” [s.299].
Dobry język i chwyt zapisków z pamiętnika jednego z bohaterów przeplatanych z narracją dopełnia ciekawej opowieści. Lektura jak najbardziej dla kobiet na miły i odprężający wieczór.
Emilu Match, Pocałuj mnie wiosną, Przekł. Monika Wiśniewska, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2019