… Żyd jeden z Kocka – Srul niejaki
W koncepcji dojrzał doskonałej
By lokomocji przetrzeć szlaki
Stworzył platformę – przez „p” małe
Biznes pionierski to w powiecie
Bo zamiast paczek, pudeł, skrzynek
Przewieźć platformą można przecież
Kupiecką brać na KOZIRYNEK
Platforma wielka i niedroga
– Żydowi żal kupieckich kiesek
Przeto drewniana jest podłoga
Burty i ławki z lekkich desek
Trzy złote – bilet pierwszej klasy
Drugiej – dwa złote według zasad
By nie zaniedbać Srula kasy
Złotówkę płaci trzecia klasa
Choć wielu jest potrzebujących
Nie wszyscy ruszą spod ratusza
W platformie nie ma miejsc stojących
– Z kompletem w drogę Żyd wyrusza
Z kopyta już ruszyły konie
Trzaska Srul batem o cholewę
Lecz w tym morderczym maratonie
Spuściły z tonu pod Tchórzewem
Bo pod ciężarną kupców furą
Koń nie wytrzyma. Słoń ustanie
Stąd naraz pod „borkowską górą”
W miejscu stanęły konie w pianie
– Nie ruszą z miejsca gdy w platformie
Niedopuszczalna ciąży masa
– Pierwsza niech siedzi. Wszystko w normie
Druga i trzecia popchnie klasa
(R. Pudelski „Para z samowara”)