Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

* * *

Tak, po trosze zawsze byłem mizantropem. Boże, jakież to beznadziejne słowo! Brzmi jak wzorzec tytułu sztuki Moliera przechowywany w zakurzonej szklanej gablotce w Sevres pod Paryżem. I zresztą chyba Molier coś takiego nawet napisał…

Za ludźmi – spokojnie, dostojnie i umiarkowanie – tęsknię dopiero teraz. Przesiałem w pamięci nadętych bubków, cwaniaczków, fałszywych przyjaciół, co to pamiętali o tobie tylko wtedy, kiedy mieli jakiś interes, a na co dzień obrabiali ci dupę i cieszyli się, kiedy byłeś down & out, a były lata kiedy ciągle byłeś down & out… Albo pseudointelektualistów, którzy ach jak nie lubili sportu w telewizji i jakżeż mieli wyrafinowany gust, ale za cholerę nie wiedzieli kto to Peter Weir, Mikołaj Gomółka, Woody Guthrie, o Hemarze nawet nie wspominając. Nie ma też już prostackich chamów – choć do nich nawet momentami coś w rodzaju sympatii czułem – zwłaszcza, kiedy cham zdawał sobie sprawę, że jest chamem. W głowie zostali prości, fajni, uczciwi ludzie, skromni, z poczuciem humoru – albo pasją. Na palcach jednej ręki…

Kiedyś słono płaciłem zdrowiem i obniżonym poczuciem własnej wartości za to, że wobec ludzi zachowywałem się dokładnie tak jak to wyraził w nagłym przypływie szczerości Lutek Danielak z „Wodzireja”: „Zawsze tak jest, że jak do mnie na przykład ktoś mówi, to nie muszą być nawet ważne sprawy, i ja zawsze odpowiem i zachowam się tak, jak ten ktoś chce. Jak się jakiś bydlak do mnie uśmiecha, to ja się też uśmiecham, bo ten bydlak się uśmiecha. Widzę to, i męczy mnie to i denerwuje. Jemu nikt nie każe robić błędów, mnie w gruncie rzeczy też nikt nie każe, a ja robię, a on nie. Jak to jest? Jest świństwo, należy się w pysk dać, a ja się uśmiecham, bo ten pysk się do mnie uśmiecha.”…

Teraz tego nie ma.

No i ten mój lekki mizoginizm (Jezu!). Właściwie to za tamtego życia rzeczywiście nie przepadałem za niektórymi kobietami. Ale nie dlatego, na Boga, że były kobietami, tylko że ciągle zachowywały się tak jakby miały w głowie zakodowany schemat: jestem kobietą, więc czuję, rozumiem i mogę więcej od ciebie. Zaakceptuj to, uśmiechaj się i milcz. Albo nie, nie milcz, zabawiaj mnie, bo się nudzę. Na szczęście nie wszystkie takie były.

Spotkałem też dwie, trzy tak toksyczne i wyrafinowane w sztuce szkodzenia ci z premedytacją, kiedy tylko nadarzyła się okazja, a nawet i bez okazji, że aż podziw brał. Ty suko, ty…

CDN…

zdj.: Tomasz Młynarczyk