Metaforyczne zwroty w strofach poezji Magdy Kapuścińskiej przypominają o najpiękniejszych uczuciach, jakie człowiekowi towarzyszą w całym życiu.

O miłości pisano wiele i w różnych formach. Jednak, jak pokazuje autorka nie potrzeba pisać wzniosłych poematów, by o miłości opowiadać wzniośle, odważnie, a jednocześnie niezwykle subtelnie dotykając najczulszych strun serca. Miłość. To nie tylko elektryzujące frazesy, stan ducha, ale też cielesność, która staje się jej dopełnieniem. A Magdalena Kapuścińska zręcznie łączy alegorię z prawdziwością doznań i odczuć:

***

Zapłodniłeś moją głowę

– urodziłam kilka wierszy.

Weź. Nie krępuj się…

są Twoje!

Wiersz otwierający tomik doskonale pokazuje rodzaje głównych cech wyróżniających wiersze poetki: obrazowość, plastyczność, elastyczność i bezwzględne portretowanie kochanka, z którym daje się ponieść w odległe krainy miłości w każdych kolejnych strofach. Gładkość, z jaką poetka pisze o miłości staje się intensywnym pragnieniem zatopienia się we wzniosłości chwili:

Pamiętam tę noc,

gdy dokarmiałeś motyle

w moim brzuchu.

 

To wtedy Twoje pocałunki

przemawiały tak głośno,

że zbudziły we mnie wszystkie demony.

Od tamtej pory chodzę struta

a wystraszone motyle odfrunęły.

Rozsmarowywanie miłości w codzienności, to przywilej, jak się okazuje nielicznych. Poetka uświadamia nam jej chybotliwość w przeciągach powtarzalności rutyny, kruchość, wielopłaszczyznowość zachowań podmiotów lirycznych – bohaterów Jej wierszy. Obok emocjonalności i pulsującego pragnienia jest też zwykłość – bunt, krzyk, rozdzierające poczucie winy, czy chociażby prozaiczność scen magazynowanego latami nieokreślonego do końca uczucia. Miłość opisywana przez poetkę, to miłość przekorna, refleksyjna, przykazująca, wracająca do ulubionych miejsc i zdarzeń:

Lubię powracać

do naszych przestrzeni,

do pijanych brzóz.

 

Widzieć, słyszeć i czuć.

Lubię podążyć za Twoim pragnieniem,

cieszyć widokiem,

gdy spijasz soki z ud.

„Dokarmianie motyli” to poezja o miłości. To wiersze tworzące każdy osobne historie. Niepoprawne, intymne, odważne, zwiewne, ale zawsze nakreślone z gracją i wygodną subtelnością. Ma się ochotę uszczknąć odrobinę z każdej z nich i dać ponieść się fali emocji. Aluzje, porównania i liczne metafory zostawiają w nas wyraźne ślady, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, nie stawiają pytań. Miłość przecież to intensywność zmysłów i gra ciał. Bierzcie z tego tomiku co chcecie, poetka obdarowuje każdego z nas szczodrze. Żałować nie będziecie! Polecam!