Kolejne karty Dziennika Anny Sapieżyny. Pierwsze dwa dni poświęcone odpowiednio  8 i 9 sierpnia miały pokazać, jak w XIX w. wyglądał język polski. Począwszy od tego dnia (w pamiętniku, 10 sierpnia) wszystko zostanie uwspółcześnione zgodnie z zasadami instrukcji wydawniczej, opracowanej przez Ireneusza Ihnatowicza1.

10 sierpnia [1831]

Całe miasto jest w największej trwodze. Towarzystwo patriotyczne się odgraża, Kozaki już przystąpili pod Pragę i tam się okopami naszymi [wykorzystują]. Korpus Golowicza obóz założył, żywność przez Pragę do Warszawy zatamowali/zatrzymali. Cały ranek damy mi znajome, jedna po drugiej zjeżdżały się do mnie i każda myśli swoje i trwogi rozwodziła.

Celina?? Przyszła do mnie, namówiłam ją żeby ze mną jadła obiad. Sam na sam rozwodziłyśmy się nad okropnym położeniem naszego kraju. Po obiedzie przeniosła nam Panna moja czepki t[i]ulowe na sprzedaż. Oglądałyśmy je i wzięła chętka do kupienia ale [s]przedająca żądała od każdego po zł. 7, my chciałyśmy dać zł. 5 u skończyło się na tym żeśmy nic nie kupiły, z czego byłyśmy bardzo kontente2.

Poszłam z Celiną do Pani [Amelii] Skrzynecki[ej], ta nas mile przyjęła, tam zawsze też panują rozmowy o naszym położeniu. Z [s]tamtąd poszłyśmy do Ogrodu Saskiego, ażeby kogo ze znajomych spotkać i dowiedzieć się o czym, środkowa ulica była napełniona rozmaitymi osobami, zaś damy dosyć pięknie poubierane. Spotkałyśmy Generałową [Mariannę] Dziekońską z córką młodą [Jadwigą], mężatką [Karola Olizara] – ładną, tłustą, świeżą, uśmiechającą się do tłumu mężczyzn za nią chodzących. Mąż tej mężatki jest w Wojsku. Widziałam [Onufrego] Lewockiego i Brodziewicza niezmiernie zmartwionego. Widziałam X[iężną] Jabłonowską, Panią Załuską. Nic się nie dowiedziałem i wróciłam do domu.

Zastałam u siebie Panią [Katarzynę] Lewocką z Mężem [Onufrym]  – bardzo zatrwożeni z jednej rozmowy, którą miała z jednym oficerem belwederczykiem, jej znajomym. Pytała się go, czemu nie jest w Wojsku. Odpowiedział jej, że dlatego siedzi tutaj, że się gotuje na drugą ekspedycję belwederską, to jest na zgładzenie rządu [narodowego] oprócz [Joachima] Lelewela i do 50 osób. Pani Lewocka mu powiedziała, że takie zabójstwa nic nie pomogą Ojczyźnie. On na to odpowiedział, że kiedy my mamy cierpieć, to niech i drudzy giną. Ludziom bez rozsądku i moralności nie można przemówić głosem rozsądku i sprawiedliwości.

Pani Lewocka niezmiernie zastraszona o życie A.[dama] C.[zartoryskiego], przestrzegała mnie, żeby nad jego bezpieczeństwem czuwać. Ja nie znając nowego gubernatora miasta [Henryka Dębińskiego] napisałam do niego, prosząc ażeby był u mnie, ten stawił się u mnie. Oświadczyłam mu, że mi jest bardzo miło widzieć Męża tak znakomitego swoją walecznością, i który z głębi Litwy wiódł swój Korpus wśród nieprzyjaciół aż do Warszawy. Wszystko co mówiłam było szczerą prawdą, którą czułam, bo w istocie Pan Henryk Dębiński jest bardzo znakomity z[e] szczerości i męstwa. Mówiłam mu o rozmaitych odgrażaniach3 na życie A.[dama] C.[zartoryskiego] i prosiłam go, ażeby mi dał rady i pomoc dla ochronienia życia A.[dama] C.[zartoryskiego]. Zupełnie mnie uspokoił Gubernator [Dębiński] mówiąc, że wszędzie ma i gwardię narodową i swoich litwinów. Dodał mi, że pragnie, ażeby klubiści zrobili jakikolwiek rozruch po ulicach, bo zaraz by ich wpakował do aresztu.

Długo Gubernator [Dębiński] rozmawiał ze mną o naszym smutnym stanie, powiedział mi, [że] nie jest tego zdania, ażeby wydać batalię [Iwanowi] Paskiewiczowi, bo jest oszańcowany4 w bardzo mocnej pozycji, więc byłoby rzeź naszych na próżno, ale sądzi, że nasze wojsko powinno pójść na Wołyń a z s[tamtąd] do tureccyzny.

1 Zob. I. Ihnatowicz, Projekt instrukcji wydawniczej dla źródeł historycznych XIX i początku XX w., „Studia Źródłoznawcze”, t. 7, 1962, s. 99-124; I. Ihantowicz, Projekt instrukcji wydawniczej dla źródeł historycznych XIX i początku XX w. [w:] J. Tandecki, K. Kopiński, Edytorstwo źródeł historycznych, Warszawa 2014, s. 385-412.

2 Zadowolone.

3 Zagrożeniach.

4 Obwarowany.