Roberto Santiago, Ana, Przeł. Joanna Ostrowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa 2018
Pasjonujący thriller to taki, gdzie są morderstwa, samobójstwa, skorumpowani policjanci, brawurowi hazardziści i szalone acz piekielnie inteligentne kobiety. W przypadku tej powieści wszystkie te elementy są na miejscu. Do tego akcja ciągle się zmienia, główna bohaterka – wyjątkowa prawniczka, zdrowiem przypłaca chęć dojścia sprawiedliwości. Sceny namiętne, sceny krwiste, sceny zaskakujące.
Przyjaźń łączy się z nienawiścią, a miłość z zawiedzionymi nadziejami. Jest i element polski w postaci Heleny Kowalczyk, która odgrywa ważna rolę w powieściowej intrydze. Jak się okazuje – nic nie jest takie, na jakie wygląda.
990 stron czyta się z zapartym tchem i wcale mnie nie dziwi rekomendacja Katarzyny Bondy autorki polskich kryminałów: „Wciągający, inteligentny, dobrze napisany – rzadkość w świecie thrillerów. Nie żałuję dwóch zarwanych nocy z Ana”.
Ja również nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę i chętnie zobaczyłabym jej ekranizacje.