Kociuba, mlun, rozdziawa, pochwiściel – często bez zastanowienia wypowiadamy słowa, które dla młodszego pokolenia są już zupełnie niezrozumiałe.
Z inicjatywy prezes zarządu Lokalnej Grupy Działania „Zapiecek” Katarzyny Krupskiej-Grudzień narodził się pomysł opracowania i wydania słownika gwary radzyńskiej. Ekipa magazynu reporterów „Zdarzenia” z TVP Lublin zainteresowana projektem(wpis Adama na stabilizatorze, o słowniku…który nie powstanie), nad którym od 3 lat pracują dziennikarze lokalnych mediów, gościła w siedzibie LGD.
Zaczęło się od…warszawskiego przystanku
W dość nietypowym miejscu jeden z pasażerów pytając Radosława Grudnia, męża prezes Lokalnej Grupy Działania „Zapiecek” o jego rodzinne miasto, po usłyszeniu odpowiedzi, poprosił go, by powiedział coś „po podlasku”. – To był chyba pierwszy impuls do zaproszenia znajomych dziennikarzy, ludzi pióra do zebrania słów z naszego powiatu, które roboczo nazwaliśmy „radzynizmami”. Zawsze uważałam, że tego brakuje – wspomina Katarzyna Krupska-Grudzień.
Na jej inicjatywę odpowiedzieli: Andrzej Kotyła (Opinie.News), Adam Świć, Michał Szczygielski (opracował podręczny słownik ostrówkowo-polski, zawierający kilkadziesiąt haseł), Zbigniew Smółko oraz Małgorzata Orzechowska ze „Wspólnoty Radzyńskiej”. W akcję zachęcającą mieszkańców do nadsyłania haseł włączyły się wszystkie radzyńskie media. –Moja koleżanka zarzuciła mi niedawno, że „rozdziawa” (osoba krzykliwa) występuje przecież w „Samych swoich”. A skąd pochodził aktor, Kowalski? Z Gnojna, w Leśnej Podlaskiej chodził do szkoły, więc najprawdopodobniej on brał stąd i wrzucał to do scenariusza – wyjaśnia Adam Świć. – Rozdziawę, kaczerbichę znam też z Białegostoku – dopowiada Zbigniew Smółko, autor blisko 40 haseł.
Michał Szczygielski zapisał słowa ze wsi Ostrówki w gminie Radzyń. Znajdziemy tam wschodnie naleciałości z języka rosyjskiego: sobaka (pies) kuszać(jeść), gierojski (bohaterski), swołocz (motłoch)czy ukraińskiego: na zgardę, na zhybel(na złość), hawno (g…; coś bezużytecznego), wołociucha (włóczęga,łajza)
Autorzy nie zamierzają tworzyć publikacji stricte naukowej, podkreślają humorystyczny charakter całego przedsięwzięcia, użytkową rolę gwary, stosowanej często przez naszych dziadków i pradziadków. – Chcemy to zrobić z jajem< będą to raczej minifelietony o słówkach. Pod jednym hasłem pojawią się różne konteksty ich użycia, definicje autorów – zaznaczają.
Sto(s) słów
Adam Świć zwraca uwagę na „gwarę rodzinną” – słowa tworzone przez dzieci, używane w domu ( siostra wuja Adama lubi mawiać: „Dziw chłopu, karczma we wsi” – komentując czyjeś zdziwienie oczywistym faktem). – Oboczne brzmienie, znaczenie słowa w danej rodzinie mogło być inne. Znam bardziej „mlun” niż „mlon” – zwraca uwagę dyrektor Domu Kultury w Kocku.
– Dla mnie to duża przygoda, uczę się tego języka, odkąd mieszkam tu od ćwierć wieku, więc ciągle coś mnie zaskakuje. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, kiedy zastanawiałem się, czym jest „flaźna pogoda”(zniechęcająca do wyjścia z domu), co stało się z piłką, kiedy „skiełzła”(zeszła), co mam robić, kiedy każą mi się „rozćmuchać„(obudzić, ogarnąć). Znajdywałem te słówka po słówku. Kiedy znaleźli się ludzie, z którymi cudownie się o tym rozmawia, projekt zaczął mieć ręce i nogi. Żaden z nas nie silił się na jakąś wysoką naukowość – przybliża genezę projektu Zbigniew Smółko.
Istotny element stanowią także regionalne określenia geograficzne. Na mapie Radzynia bez problemu zlokalizujemy charakterystyczne miejsca: PEZEDGIEES (budynek;starsi mieszkańcy powiedzą: syndykat), historyczne dzielnice: Gubernię, Kozirynek, okręgówkę (narożny sklep PSS-u) lub Ogrodniczą (zakład przetwórstwa). Budzyń to dawna nazwa ulicy Partyzantów i okolic („na Budzyniu”), Czapnik to sklep pana Zabielskiego na Ostrowieckiej, „U Fręcha” to miejsce popularnej lodziarni.
Nasze zachowania opisują zgromadzone czasowniki: pyrgać się (wściekać), złapać się (z kimś; pokłócić), ćlamać (głośno jeść, siorbać) czy pultać (być obrażonym). Nie brakuje także oryginalnych powiedzonek, para-przysłów (Taka prawda, jak wesz kaszlała; Nie jiwszy ani piwszy, skaczesz durniu oszaliwszy – „Nie jedząc i nie pijąc, skaczesz durniu oszalały – ludowe powiedzenie, określające nieadekwatne do sytuacji zachowanie).
Praca nad słownikiem, z powodu nie pozyskania funduszy chwilowo zahamowała. Jego pomysłodawcy liczą, że nagrany materiał zainteresuje potencjalnego inwestora. – Zapisujemy coś , czego za chwilę nie będzie. Być może jest to ostatni dzwonek. Może to inspirować innych do własnych poszukiwań, to dobry materiał do pracy magisterskiej. Chcemy być takim zaj-zajerem, który zaowocuje czymś fajnym, ciekawym – podkreśla Smółko.
Emisja reportażu o radzynizmach odbędzie się 31 stycznia o 17.35 na antenie TVP 3 Lublin.