Po wakacyjnej przerwie wracamy do naszego cyklu „Szare eminencje”. Od września do czerwca, co miesiąc, prezentować będziemy sylwetki poetek i poetów wraz z próbkami ich twórczości. Nowy sezon zaczynamy z poetką, z Radomia – Panią Krystyną Wandą Serdeczną.

Oto kilka słów o autorce:

Krystyna Wanda Serdeczna urodziła się i mieszka w Radomiu. Przez 31 lat pracowała w oświacie w charakterze pracownika administracyjnego, choć ma wykształcenie techniczne, zawsze miała kontakt z prozą i poezją. Przez 7 lat pracowała w Domu Kultury w Starej Wsi, w gminie Belsk Duży, gdzie z rodziną przeprowadziła się, na okres oczekiwania mieszkania, z Radomia do Starej Wsi. Prowadziła teatrzyk kukiełkowy z tamtejszą młodzieżą. Uczestniczyła w wielu ogólnopolskich konkursach literackich. Jest autorką powieści: „Dotyk Anioła”, „Wiatrem z pól zasiane”, „Wybrani”, „Anioł na huśtawce”, „Zakochany Anioł”, cyklu opowiadań „Dom Białych Aniołów” oraz dwóch tomików poezji: „Inspiracje Wiersze Wybrane” oraz słowa „Słowa wersami malowane”. W chwilach między pisaniem, a prozą codziennego życia sięga po pędzel i maluje.

 

A oto kilka wierszy Pani Krystyny:

Amerykański Jazz

Kawiarniany mrok rozjaśnił neon z ulicy.
Papierosowy dym wgryzł się w tapetę ścian
i długie włosy pięknych dziewczyn.
Zapach kawy pobudzał wyobraźnię smakoszy.

Louis Armstrong nastrajał „Ramoną”
rozpalone serca młodych mężczyzn.
Przechodnie zatrzymywali się na chwilę,
wsłuchując się w amerykański jazz.

Rzucali ukradkowe spojrzenia poza witrynę,
gdzie przy stolikach siedzieli stali bywalcy
i zasłuchani sączyli młode wino.
W kącie młoda para tuliła się do siebie.

A starszy pan siedział przy oknie,
ćmił kubańskie cygaro i czytał gazetę.
Nagle trębaczowi przerwał dzwonek,
do lokalu wtargnęła rozochocona młodzież.

Louis Armstrong poszedł w odstawkę,
Posypały się zamówienia: proszę espresso,
dla mnie latte macchiato, ja wolę cappuccino,
a ja czarną po turecku, zawołał ktoś inny.

Korzenne zapachy i śmiech dziewczyn
sprawiły niepowtarzalną atmosferę.
Jednak prawdziwe klimaty stworzyli
Louis Armstrong z Frankiem Sinatrą.

Radom, dnia 31.01.2021 r.
Krystyna Wanda Serdeczna

 

Malarze słów

Czarodzieje bez pędzla i palety
Chodzą głową w chmurach
Układają z kropel deszczu poematy
Nie dbają o rymy
Lecz ważą słowa jak na szali
Stąpają po krawędzi wyobraźni
Czasem nas bawią
A niekiedy smucą bez powodu
Poeci, natchnieni oracze słów
Nie biorą życia takim, jakie jest
Wzbogacają je kolorami
Ubarwiają świat i ludzi
Wkładają w nie serce i duszę
Nie oczekują nic w zamian
Odchodzą niezauważeni,
Lecz nie umierają w samotności
Uniesieni twórczą weną
Podążają ku światłu w wieczność
Spełnieni.

Radom, dnia 03.10.2020 r.
Krystyna Wanda Serdeczna

 

Mistrz Fryderyk

Kiedy przebrzmiał ostatni akord mazurka
zerwał się z najbliższej gałęzi skowronek,
a po nim inne ptaki siedzące na drzewie
tuż pod salonem pani George Sand.

Teraz prowadziły rejwach, każdy osądzał
skoczną muzykę Mistrza Fryderyka.
Jedne były za pompatycznym Bachem,
inne za Lisztem albo Wagnerem.

Kiedy usłyszały Mistrza sonaty, walce i etiudy
znowu umilkły zawstydzone.
Pełen melancholii dźwięk fortepianu przeniósł
je na bezkresne pola, na łąki kolorowe.

Ponad gaje zielone, nad złote łany zbóż,
pod strzechy chłopskich domów,
na polne drogi z rosochatymi wierzbami
i na wykwintne salony mieszczan.

Przysłuchiwali mu się nie tylko bogaci,
ale nasi wielcy poeci: Mickiewicz z Norwidem,
czy choćby Witwicki z Niemcewiczem,
i inni wytrawni w Europie znawcy muzyki.

Mistrz siedział i muskał klawisze fortepianu,
jakby je pieścił albo bawił się nimi w milczeniu.
Spod jego palców spływały walce, nokturny,
sonaty, etiudy, preludia, polonezy i ballady.

Muzyka szybowała coraz wyżej i wyżej
aż trafiła do stóp tronu samego Boga,
który patrzył i słuchał w skupieniu
wraz z anielskim chórem – Mistrza Fryderyka.

Radom, 01 czerwca 2017 r.
Krystyna Wanda Serdeczna

 

Polecam twórczość Pani Krystyny Wandy Serdecznej. Czekamy na Wasze wiersze. Najciekawsze opublikujemy.