Człowiek przeciętnie religijny wyobraża sobie Niebo prawdopodobnie jako oazę szczęśliwości. W kolorze niebieskim na dodatek. Ale wyobraźmy sobie taką sytuację, że jedną z alejek tej oazy (bo w Niebie są alejki) dusza Tadeusza Woźniaka zaiwania na trójkołowym rowerku. Widząc to, dusza Milesa Daviesa no nie wsadzi mu kija w szprychy? Jasne, że wsadzi!
I już się z Nieba robi Czyściec…