„Żyje się tak, jak się śni – w pojedynkę.”
Joseph Conrad „Jądro ciemności”

 

* * *

„…To, co widzimy i to, co nam się zdaje, jest tylko snem… snem we śnie.”

* * *

Teatr? Nie.
Próbowałem, ale nie wyszło. Katharsis? Raz, jeden jedyny. I to w dodatku na „Człowieku z La Manchy” w Teatrze Osterwy w Lublinie. Reżyserował Andrzej Rozhin.

* * *

Zawsze mnie bawiło, że Marek Grechuta – wielki, uduchowiony poeta, wyjątkowy pieśniarz, człowiek potrafiący spacerować po Krakowie w białym fraku, pozornie pozbawiony jakichkolwiek męskich skalań wieczny efeb, do którego wzdychały wszystkie kobiety, prywatnie był zagorzałym kibicem spędzającym długie godziny na kanapie przed telewizorem ze sportowymi transmisjami. He, he, he.

* * *

Nie tęsknię za ludźmi, którzy – jeśli nie pasowały im twoje poglądy, albo po prostu myślenie w jakichś konkretnych sprawach – załatwiali to krótkim: „ktoś ci nakładł tego do głowy”. Tak jakbyś nie był w stanie samodzielnie myśleć i wyciągać wniosków z rzeczywistości.

* * *

Z czasem coraz częściej odwiedzał puste mieszkania. Metodycznie, osiedle po osiedlu, blok po bloku, klatka po klatce. Niektóre z nich znał z tamtego życia, bywał w nich kiedyś, gdzieś tam były jeszcze jakieś wspomnienia i twarze.

Bardzo wzruszały go mieszkania na najstarszych osiedlach, takie, w których czas się zatrzymał na młodości ich mieszkańców. Było ich całkiem sporo. Czyste, schludne, nie licząc firan z pajęczyn i kożuchów z kurzu, a w nich – koniecznie w „dużym” pokoju – meble „na wysoki połysk”, szklane kolorowe ryby stojące na wielkim kineskopowym telewizorze albo egzotyczne owoce z plastiku na ozdobnej paterze. I koniecznie ze dwie wersalki. Albo tapczan przykryty oryginalnym tkanym ludowym kilimem jeszcze z rodzinnego domu. Na półkach obowiązkowo encyklopedia PWN, albumy ze zdjęciami, czasem klasery. Na ścianach Jezus nauczający z łodzi, niedźwiedzica i niedźwiadki bawiące się na powalonym pniu drzewa, zdjęcia komunijne i nasz Papież, młody jeszcze.

„Mały” pokój (Boże! Naprawdę mały!) miał z reguły styl troszkę bardziej młodzieżowy. Składane łóżko/fotel zwane przepięknie amerykanką, słomianka – do niej przypiętych trochę czarno-białych zdjęć z wakacji albo paczek po zachodnich papierosach. Na regale niewielki gramofon, trochę płyt, kasety i radiomagnetofon Unitra Kasprzak RM 222. Przeszklone drzwi do pokoju przesłania plakat z Suzie Quatro albo Led Zeppelin. Na szafce pod sufitem kolorowe puszki po piwie. W jednej z nich pełno kiepów.

 

CDN…

zdj.: Tomasz Młynarczyk