Początek września 18 lat temu, „Oranżeria 2002”. Wieczór monograficzny pt. „Nerw” poświęcony twórczości Włodzimierza Wysockiego. Na scenie Lubelska Federacja Bardów i wielu gości. Premiera wielu niepowtarzalnych wykonań, aranżacji, kilku całkiem nowych tłumaczeń.

Dla nas w domu to było prawie całe lato z Wysockim (szykowaliśmy się z Olą do prowadzenia tego wieczoru i wspólnie przełożyli parę tekstów z rosyjskiego), a na jego schyłek koncert, który – w całości lub we fragmentach – jest przez Federację wykonywany do dziś. I w tej rubryce pewnie do niego jeszcze wrócimy.

Marek Andrzejewski wybrał piosenkę „Babie lato”. A może to ona wybrała Marka? Ciekawostka: Wysocki jest tu tylko autorem muzyki, oryginalny tekst napisał Igor Kochanowski. Ciekawostka 2: radzyńskie wykonanie znalazło się na kompilacyjnych płytach pod szyldem empiku „55 x Włodzimierz Wysocki” oraz „Włodzimierz Wysocki zaśpiewany”.

Najpierw oryginał:

 

Nagranie z „Oranżerii”:

PS. I czas na crème de la crème! Poczytajcie jak pięknie pisał o „Oranżerii 2002” i koncercie „Nerw” nieodżałowany Andrzej Molik – najlepsze „kulturalne” pióro Lubelszczyzny (te artykuły to dla jednych fajne wspomnienie świetnych czasów, a dla innych okazja, może, do jakiejś refleksji…).

ROZŚPIEWANA ORANŻERIA

SPOTKANIE Z PIOSENKĄ AUTORSKĄ W RADZYNIU

25 solistów i zespołów w konkursie, a także występy Anny Chodakowskiej, Wolnej Grupy Bukowina, Lubelskiej Federacji Bardów i koncert „Piosenki Jacka Musiatowicza” połączony z promocją nowego tomiku poetyckiego radzyńskiego barda, to główne atrakcje Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską Oranżeria 2002. Odbywający się po raz siódmy festiwal rozpocznie się dziś w Radzyniu Podlaskim i potrwa do niedzieli.

Andrzej Molik

Oranżeria, odbywająca się oczywiście w oranżerii parku słynnego zespołu pałacowego, to przede wszystkim konkurs i to jeden z najbardziej cenionych wśród konkursowych imprez promujących piosenkę literacką. Sam fakt, że jury ma prawo zakwalifikować z radzyńskich Spotkań aż trójkę wykonawców na Studencki Festiwal Piosenki w Krakowie świadczy o jego randze. Wielkim miłośnikiem Oranżerii jest Jan Poprawa, najwybitniejszy chyba w kraju krytyk zajmujący się tą odmianą śpiewanej twórczości. W tym roku nie zasiądzie on jednak w komisji oceniającej, bo dopiero co gościł u nas na Festiwalu Kultury Ekologicznej w Józefowie.

Obowiązki przewodniczącego jury przyjął lider LFB Jan Kondrak, a wspomagać go będą Marek Andrzejewski, Graham Crawford, Jacek Musiatowicz i Jarosław Wasik. Oceniać będą oni aż 25 tzw. podmiotów wykonawczych, solistów i zespołów z całej Polski. Na Oranżerię 2002 zakwalifikowani zostali wykonawcy m.in. z Chodzieży, Gdyni, Goleniowa, Łodzi, Olecka, Poznania, Siedlec, Warszawy a nawet z Hamburga (Jarosław Łazarczyk). Silna jest lubelska reprezentacja z Klubu Dobrej Piosenki działającego od roku w ACK UMCS Chatka Żaka. Zaśpiewają w Radzyniu: Mira Krużel, Agata i Sebastian Krawcowie, Bernard Gaworczyk, Dominik Rogalski i Sebastian Stefański. Oprócz tego z Lubelszczyzny wystąpią: Edyta Ciupak z Terespola, Marek Maciocha z Biłgoraja i zespół Dedli Swim z Parczewa. Walczyć będą o I nagrodę Starosty Radzyńskiego (1750 zł), drugą Burmistrza Radzynia Podlaskiego (1250 zł) i trzecią dyrektora ROKiR (750 zł) oraz nagrodę Aniołka im. Agaty Budzyńskiej dla artysty „o najczystszym i najradośniejszym przekazie”.

Przesłuchania konkursowe przewidziano w sobotę o godz. 14, ale już dziś VII Oranżeria rozpocznie się mocnym akcentem. O godz. 18 we wspomnianym koncercie „Piosenki Jacka Musiatowicza” obok najsłynniejszego radzyńskiego barda wystąpią: Jola Sip, Graham Crawford, Jakub Pałys, Piotr „Lupi” Lubertowicz, Tomasz „Spodek” Spodyniuk i inni, a Jacek dodatkowo promował będzie swoją nową książkę poetycką. Później, o godz. 21 niespodzianka w postaci koncertu „Nerw – Piosenki Włodzimierza Wysockiego”. Ich wyboru dokonali Ola i Adam Świciowie (on jest dyrektorem ROKiR i festiwalu), którzy też koncert poprowadzą. A wystąpi Lubelska Federacja Bardów, czyli Jola Sip, Marek Andrzejewski, Jan Kondrak, Paweł Odorowicz i Piotr Selim (wspomagani muzykami) oraz goście: Dzidka Muzolf, Ryszard Borkowski, Jacek Musiatowicz, Jakub Pałys, Dominik Rogalski, Tomasz Krzyżanowski, Agata i Sebastian Krawcowie i Bernard Gaworczyk. Wstęp na koncerty wolny.

W sobotę oprócz konkursu i warsztatów dla jego uczestników organizatorzy przewidzieli kolejne mocne wrażenia. O godz. 19 Anna Chodakowska przypomni swoją kultową już dziś „Mszę wędrującego ” według Edwarda Stachury z muzyką Romana Ziemlańskiego – gitara i z narracją Artura Woźniaka, w reżyserii Krzysztofa Bukowskiego (wstęp wolny). Zaś o godz. 21 nastąpi spotkanie z legendą. Rozpocznie się koncert Wolnej Grupy Bukowina (bilety 10 zł). Wreszcie w niedzielę na zakończenie Oranżerii 2002, po zajęciach warsztatowych o godz. 15.30 koncert laureatów Spotkań (wolny), a o godz. 19 – drugi z programów coraz częściej sięgającej po twórczość innych śpiewających autorów Lubelskiej Federacji Bardów. W znanym już w Lublinie koncercie „Ogród wiszący – pieśniarze świata”, oprócz większości już wymienionych wykonawców, piosenki Brassensa, Brela, Cohena, Dylana, Hendrixa, Kaczmarskiego, Lennona, Llacha, Okudżawy, Stinga i Wysockiego zaśpiewają także Magdalena Celińska i Marek Gałązka (bilety 10 zł).

źródło: http://archiwumandrzejamolika.pl/rozspiewana-oranzeria/

PRZYPRAWY ORANŻERII

RADZYŃSKIE SPOTKANIA Z PIOSENKĄ AUTORSKĄ

Wybierałem się na ten festiwal od lat, chociażby po to, żeby dotrzymać słowa wielokrotnie dawanego jednemu z najbardziej interesujących bardów jakich w życiu udało mi się poznać. Ale przede wszystkim z coraz większej wewnętrznej potrzeby zetknięcia się z imprezą, która mimo zaledwie sześciu poprzednich odsłon zdążyła w środowisku śpiewających poetów obrosnąć legendą. – Jedź do Radzynia – powtarzali ci, którzy zdążyli już zachłysnąć się atmosferą Oranżerii. Pojechałem. Posmakowałem tylko jej przypraw, bo zaledwie małym skopkiem czasu dysponowałem. Wystarczyło.

VII Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Autorską Oranżeria 2002 w Radzyniu Podlaskim, to zgodnie z tradycją przede wszystkim konkurs dla młodych bardowskich talentów z całej Polski. Wiadomo jednak, iż według starej zasady mówiącej, że lubimy te przeboje, które znamy, na dobrych imprezach muszą zjawić się prezentujące je gwiazdy. Tych gwiazdorskich oranżeryjnych przypraw było w tym roku sporo. Wciąż zadurzona w Stachurowej „Mszy wędrującego” Anna Chodakowska dwadzieścia lat potem. Wciąż uwielbiana przez kolejne pokolenia słuchaczy Wolna Grupa Bukowina – niewiele krócej po debiucie. Oczywiście – wszak to obszar jej bezpośrednich wpływów – młodzieńcza w tym towarzystwie Lubelska Federacja Bardów. I on, Jacek Musiatowicz, radzyński diament dający odpór wszelkim próbom konformistycznego szlifowania.

Tak naprawdę na Jacka baczniejszą uwagę zwróciłem gdy kiedyś w Hadesie zobaczyłem jak na jego śpiew reagują Ewa Cichocka i Krysią Świątecka z Czerwonego Tulipana. Przerwały przygotowania do występu i wszystkimi fibrami chłonęły teksty Musiatowicza. Kiedy na finał piątkowego koncertu jego piosenek zaśpiewał dojmujący, obrazoburczy i pokutny zarazem „Suchy poemat”, który zgodnie z autorskim dopiskiem jest „bardzo suchy, bez krzty powietrza na oddech”, to zapewne nie tylko po moich plecach przeszło mrowie i spłynął zimny pot. Kiedy odważnie, bo zaraz po podziękowaniach dla tych, którzy pomogli doprowadzić do tego wydarzenia, wykrzyczał: „Nosić rozdarte ramiona/ Spodnie zapięte na krzyż/ I czekać tak, aż ktoś skona/ Nie wstyd wam – bo mnie jest wstyd”, to przywrócił wiarę, że wciąż mogą być pieśniarze rozdrapujący najdotkliwsze rany i dający natchnioną wiarę takim jak on nadwrażliwcom.

Piosenki Musiatowicza, a także własne śpiewali też jego przyjaciele. Niekiedy tak zaskakujący jak Graham Crawford, który do naszego kraju dowędrował via Przystanek Olecko. Miło się dołożyli do życzeń dla świętującego swe najlepsze chwile barda Magdalena Celińska, jego pupilka Edyta Ciupak, Jola Sip, Marek Andrzejewski, Piotr „Lupi” Lubertowicz, Jakub Pałys, niestrudzony harmonijkarz Tomek „Spodek” Spodyniuk i jak zwykle błyskotliwie prowadzący całość Jan Kondrak. I tylko szkoda, że wydawnictwo obiecujące podesłanie nowego tomiku poetyckiego Jacka tak paskudnie sprawę zawaliło. A przekonany jestem, że każdy z obecnych w dusznej i za ciasnej jak na ten festiwal pałacowej oranżerii chciałby mieć pamiątkę w postaci tak porywających tekstów Musiatowicza.

Część z wymienionych artystów zasiliła artystyczny skład nocnego koncertu poświęconego pieśniarzowi poecie prawdziwie legendarnemu, bo Włodzimierzowi Wysockiemu. Lubelska Federacja Bardów (oprócz Joli, Marka i Janka jeszcze Paweł Odorowicz i Piotr Selim oraz muzycy) wzmocniła siły m.in. Dzidką Muzolf, Ryszardem Borkowskim (oboje wspaniali, każde w swoim stylu), Magdą, Jackiem, Kubą (nazwiska powyżej) oraz młodymi – Mirą Krużel, Agatą i Sebastianem Krawcami, Bernardem Gaworczykiem, Tomaszem Krzyżanowskim i Dominikiem Rogalskim. Wierząc, że o „Nerwie – Piosenkach Włodzimierza Wysockiego” będzie okazja więcej napisać przy okazji lubelskiej jego przezentacji (musi być, no nie?), zaznaczę tylko rolę Oli i Adama Świciów. Karkołomnego wyboru trzech czy czterech procent spuścizny rosyjskiego barda dokonali z wyczuciem i prowadzili koncert z wielką kulturą, aczkolwiek – osobliwie dama – ocierając się chwilami o nawiedzone namaszczenie. Ale koturny to nie były. Brawo!

ANDRZEJ MOLIK

źródło: http://archiwumandrzejamolika.pl/przyprawy-oranzerii

WYSOCKI RAZ JESZCZE

KONCERT FEDERACJI BARDÓW I JEJ GOŚCI

Lubelska Federacja Bardów prezentowała już programy złożone z utworów Kazimierza Grześkowiaka, Leonarda Cohena i koncert poświęcony największym śpiewającym poetom świata. Sięgnięcie przez nią po pieśni barda legendarnego, Włodzimierza Wysockiego, musiało już tylko pozostawać kwestią czasu i ten moment w końcu nastąpił ku radości fanów Wołodii i samej federacji. Tych ostatnich jednak niepokoi nieco fakt, że nasi artyści coraz częściej rezygnują z twórczości własnej.

Andrzej Molik

Powstanie programu „Nerw” przedstawionego w niedzielę 29. 09. w Kawiarni Artystycznej Hades nie jest akurat wyłączną zasługą Lubelskiej Federacji Bardów. Prezentowany był on już na początku września na VII Ogólnopolskich Spotkaniach z Piosenką Autorską Oranżeria 2002 w Radzyniu Podlaskim i tam są jego źródła. Pomysłodawcami koncertu, autorami scenariusza, prowadzącymi całość, a także tłumaczami dużej części utworów Włodzimierza Wysockiego są Ola i Adam Świciowie. Ona rusycystka, on poeta a jednocześnie dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury i festiwalu, dbający zawsze o to, żeby w jego programie znalazł się jakiś koncert monograficzny poświęcony kolejnemu znanemu bardowi, okazali się świetnymi fachowcami i przy pomocy Jana Kondraka, całej LFB i zaproszonych gości skroili rzecz stanowiącą dla odbiorców wielką frajdę. Ola w Lublinie pozbyła się nawet tremy i pewnej egzaltacji towarzyszącej jej konferansjerce w Radzyniu i małżeński duet brzmiał w zapowiedziach-gawędach unisono a przy tym bardzo ciepło.

Ciepły, jeśli nie wręcz gorący okazał się cały „Nerw”. Do podwyższenia temperatury przyczyniła się też wyposzczona sezonem ogórkowym publiczność, która przybyła do Hadesu w takiej ilości jakiej dawno tam nie widziano. Widzowie siedzieli sobie na plecach, przez kawiarnię nie dało się przepchnąć

źródło:http://archiwumandrzejamolika.pl/wysocki-raz-jeszcze