„Szarzyzna, czyli Szary i polszczyzna”, cz. IV

Miłość  niejedno ma imię. Jeśli nie jedno, więc wiele. Zastanówmy się zatem, jakie są te imiona?

 

Prasłowiańska forma *milost` oznaczała tyle, co serdeczny, życzliwy stosunek do kogoś lub czegoś, a także łaskę, łaskawość, upodobanie w kimś lub w czymś, współczucie i litość.  Słowniki etymologiczne datują słowo miłość na gruncie języka polskiego od XIV wieku. Używało się go wówczas na określenie umiłowania, kochania kogoś lub czegoś, jak również namiętnego uczucia do osoby płci przeciwnej. W dobie staropolskiej wyraz ten przybierał także formę miłosierdzie i dawał początek utworzonej od niego rodzinie wyrazów bliskoznacznych typu: miłościwy, a nawet mość i jegomość.
Nieco inaczej przedstawia się to w leksykonach współczesnej polszczyzny.  Ich autorzy,  podając definicje interesującego nas słowa, zwracają uwagę na różne jego sensy. Przede wszystkim tłumaczą miłość, jako uczucie, które mamy dla kogoś, kogo kochamy lub darzymy głębokim przywiązaniem i szacunkiem,  np. miłość Abrahama do Izaaka. To pierwsze imię miłości. Jednak miłość to także leksem na oznaczenie osoby darzonej uczuciem  lub obiektu tego uczucia. Mówimy przecież czasem: największą miłością babci jest jej wnuczek albo: moją prawdziwą miłością jest Radom.
Na kolejne imię miłości, powinniśmy  zwrócić szczególną uwagę. Mam tutaj na myśli miłość do Boga, rozumianą, jako: silną więź emocjonalną z Nim i głębokie uczucie szacunku, wynikające z przekonania, że stanowi On w naszym życiu najwyższą wartość. Podobnie rzecz ma się z miłością do ojczyzny czy przyrody, w takich użyciach jak: matka uczyła mnie miłości do Boga i przyrody lub: dużo naczytałem się o miłości do własnego narodu…
Istnieje też miłość do jakiejś rzeczy lub jakiegoś zajęcia, czyli głębokie przywiązanie do nich i przyjemność, jaką w nich znajdujemy: z miłości do pracy w szkole, zrezygnowałem z kariery naukowej. W tym sensie miłość to także ta rzecz lub zajęcie, które lubimy: odkąd pamiętam twoją miłością była piłka nożna.
I wreszcie dwa ostatnie imiona miłości, w hierarchii wartości stojące nieco niżej. Mam tu na myśli miłość jako fizyczne obcowanie dwojga ludzi i miłość własną wygórowaną ambicję i nadmierne poczucie własnej wartości.
Warto też wspomnieć, że od słowa miłość pochodzą następujące derywaty: rzeczownik miłośnik, czyli ten, kto bardzo coś lubi, np.: miłośnik sztuki, czasownik miłować  przestarzała forma leksemu kochać i przymiotnik miły robiący dobre wrażenie i sprawiający przyjemność. Synonimem miłości jest: kochanie, namiętność, romans, zamiłowanie hobby.  Antonimem zaś – nienawiść.
Na zakończenie tych językowych rozważań na temat miłości, proponuję przyjrzeć się konkretnym użyciom, analizowanego słowa. Pomocna nam będzie, bogata w tym zakresie frazeologia polska. Miłość w języku polskim ma ogromną ilość określeń. Może być: czuła, dozgonna, głęboka, gorąca, obopólna, szczera, serdeczna, bezgraniczna, wielka, wzajemna, bezinteresowna, czysta, ogromna, nieskończona, piękna, wieczna, odwzajemniona, spełniona, płomienna, prawdziwa, romantyczna, szalona, wolna, szczęśliwa, ale też: zawiedziona, nieudana, interesowna, obłudna, niespełniona, nieodwzajemniona i nieszczęśliwa.
Ponadto podkreślamy w języku fakt, iż istnieją różne rodzaje miłościduchowa, idealna, platoniczna, boża, ludzka, zmysłowa, macierzyńska, matczyna, ojcowska, synowska, braterska, siostrzana czy chrześcijańska.
Językowo sygnalizujemy również kilka jej etapów: młodzieńcza, pierwsza, dawna, nowa, stara, dojrzała i ostatnia.
Miłości można: potrzebować, pragnąć jej, szukać, czuć ją, przeżywać, darzyć nią kogoś, okazywać komuś, wyrażać, wyznawać, a nawet umrzeć z miłości.
Istnieje pewien rodzaj zaklęcia: Na miłość boską, przysłowie: Stara miłość nie rdzewieje i powiedzenie wywiedzione z piosenki: Miłość ci wszystko wybaczy. Mówi się też, że sam Bóg jest Miłością.
Co z tekstowymi poświadczeniami miłości? Na jej temat powstało mnóstwo utworów literackich, prac plastycznych, a chyba jeszcze więcej filmów, piosenek i aforyzmów. Nie sposób przywołać tu wszystkich tych tekstów kultury. Odwołam się jedynie do kluczowego – moim zdaniem – w tej kwestii dzieła świętego Pawła. Mam na myśli „Hymn o miłości”. Oto interesujący nas fragment:

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą:
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą (…)

 

W nawiązaniu do słów piosenki Marka Grechuty – napiszę – że Takiej miłości, więc nam życzę… Skoro zaś przeszliśmy do piosenek, felieton ten zakończę fragmentem tekstu, najbardziej chyba ostatnio znanej piosenki o miłości z popularnego, polskiego serialu telewizyjnego:

M jak miłość, wiele imion ma…