Jednym z bardziej namacalnych przejawów stalinizmu w Polsce był Związek Młodzieży Polskiej. Ta młodzieżowa, wzorowana na sowieckim Komsomole, policja myśli działająca w latach 1948-1957, służyła indoktrynacji młodych ludzi i terroryzowaniu starszych. W szkołach to zetempowcy posiadali pełnię władzy, zastraszając nauczycieli i denuncjując wszelkie przejawy niekomunistycznej myślozbrodni, zwykle określanej podobnie jak dzisiaj – faszyzmem. Jedynie konsekwencje tego współcześnie nie są jeszcze tak surowe. Póki co.

26 maja 1952 roku podczas posiedzenia Rady Pedagogicznej Liceum Ogólnokształcącego w Komarówce Podlaskiej przedstawiciele licealnego ZMP wystąpili z wnioskiem o usunięcie ze szkoły Jana Rudko, ucznia X klasy (III klasy zgodnie z dzisiejszymi realiami). Sedno wniosku zetempowców brzmiało:

Dzięki czujności aktywu ZMP Rudko Jan został zdemaskowany nie tylko jako wróg organizacji, ale i obecnej rzeczywistości polskiej. Swoją postawą pokazał on, że jest wrogiem ludu, faszystą i jako taki nie może korzystać z dobrodziejstw Polski Ludowej.

Czym przejawiał się faszyzm osiemnastolatka z Komarówki? Otóż na kartce książki wypożyczonej ze szkolnej biblioteki napisał: „Precz z Rosją! Precz ze Stalinem! Precz z Bierutem!” Podpisał się (o zgrozo!): „Pogromca komunistów”.

Śledztwo czujnego aktywu zetempowców ujawniło podłego faszystę i zaszachowało licealnych nauczycieli donosząc o sprawie Komitetowi Powiatowemu partii komunistycznej w Radzyniu. W gronie pedagogicznym nie znalazł się nikt, kto by wyśmiał młodych donosicieli, lub choćby wstrzymał się od głosu. Wszyscy podnieśli ręce za usunięciem Janka Rudko ze szkoły. Dyrektor Julian Beń, członek ZSL, zawiadomił o sprawie policję polityczną, która aresztowała młodego pogromcę komunistów.