Bieszczady są teraz na topie. Wcale się temu nie dziwię, gdyż miejsca tam piękne, natura wyjątkowo bogata, a wypoczynek bardzo przyjemny. Główny prowodyr tej opowieści Maciej Kozłowski (a zarazem narrator), aby zmierzyć się z bieszczadzkim mitem zachęcił do współpracy dwóch ludzi z tamtego terenu – leśników z Baligrodu, związanych z Bieszczadami od urodzenia.

To oni założyli przed laty na Facebooku profil nadleśnictwa, czym zaskarbili sobie lajki ogromnej liczby miłośników Bieszczad. Występowali w programie „Las bliżej nas”, a później w wielu wywiadach. Facebook dał im popularność: „To nie jest tak, że jedna, druga, trzecia telewizja dzwoni i zaprasza do siebie chłopaków z głębi lasu. No z czegoś się to wzięło. Wystarczy popatrzeć, ile naszych materiałów wykorzystują różne programy. Przyroda pokazana od środka jest takim najbezpieczniejszym tematem. Ludzie wolą obejrzeć ciekawy film o miśkach, żbikach czy rysiach niż naparzankę dwóch polityków” [s.43].

Jednak Bieszczady to również specyficzna historia tamtejszych dawnych mieszkańców – Bojków, Hucułów i Łemków. Te trzy wyróżniające się grupy są nadzwyczaj ciekawe. Bojkowie (Rusińscy górale) byli grupą najbardziej zamkniętą i archaiczną. Huculi kochali konie, co powodowało, że porównywano ich do Indian, a Łemkowie mieli wyjątkowe stroje. Narrator etnograf łowi wiele takich ciekawostek, pokazując czytelnikom miejsca z cerkwiami, dawne zabudowy czy stare ruiny. A wszystko w klimacie opisanej choćby przez Wiesława Myśliwskiego w Nagim sadzie dawnej bieszczadzkiej wsi: „Sad nie był duży, a jedynie w nim drzewo godne to ulęgałka. Z jej wierzchołka sad wyglądał na jeszcze mniejszy. Lecz ojciec wchodził w ten sad niczym w wielki nieznany las” [s.146]. Klimat całej tej opowieści jest właśnie taki – poetycki i dlatego świetnie się ją czyta.

Kazimierz Nóżka, Marcin Scelina, Maciej Kozłowski, Zanim wyjedziesz w Bieszczady, Wydawnictwo Znak, Kraków 2019