Rebe powraca!

W pierwszych dniach elul[1] ranki są zwykle chłodniejsze, a słońce jakby słabsze. Po ulicach suną wtedy ostatnie już drabiniaste fury wypełnione świeżo skoszonym zbożem. Nieliczni chłopi w pośpiechu uwijają się w polu jak gdyby zawstydzeni, że nie wszystko u nich jeszcze skoszone.

W tych oto dniach dwór radzyńskiego rebego ożywa na nowo. Bo w okresie letnim, gdy cadyk wyjeżdża za granicę do wód, miejsce to pogrąża się w ciszy, i zdaje się, że wszyscy jego mieszkańcy oraz najbliższe otoczenie, jak gdyby dostosowując się do tej atmosfery, mocą czarodziejskiego zaklęcia pogrążają się we śnie.

Od czasu do czasu głuchą ciszę przerywa tępy odgłos żeliwnej rękojeści ręcznej pompy. Stoi dumnie w samym środku dworskiego podwórza, dostarczając wodę dla okolicznych mieszkańców. Spieszą do niej półnadzy Żydzi z obnażonymi torsami, na których zwisa tałes kutn[2]. Zmierzają ku niej też Żydówki ubrane w perkalowe sukienki i chusty, niosąc pobrzękujące co rusz wiadra.

I oto szczęk żelaznego uchwytu pompy przerywa ciszę, woda z głębin wylewa się z hałasem, ochładzając ciepłe powietrze. Po chwili uginając się pod ciężarem pełnych po brzegi wiader, gromadka wraca do domu, zostawiając za sobą mokry od wody ślad, który przypomina wijącą się jak wąż ścieżkę.

Zupełnie więc inaczej jest na początku elul, gdy odgłosy jesieni dają się słyszeć coraz wyraźniej. Otwarty jest już cały rząd pomieszczeń w powozowni rebego i widać jego karety na sprężynach. Obok, na ścianie na żelaznym haku wisi zakurzona uprząż. Sprzęt ten wyciąga na środek podwórza, przewietrza, czyści i poleruje go gojski stróż. Jest to znak rychłego przyjazdu rebego. Na chudych, papierowych twarzach żydowskich przechodniów spoglądających na pracę stróża pojawia się uśmiech, a w ich oczach widać zadowolenie.  Wkrótce bowiem miasto podźwignie się z gospodarczego zastoju. Wieść o rychłym przybyciu rebego rozchodzi się szybko po ulicach i alejkach radzyńskich. W biednych domach Żydówki już myślą o kurach, jajkach i tym podobnych. Zamierzają je sprzedać rebecyn[3] Hadaszy, niech żyje w zdrowiu, która nigdy się nie targuje.

 

Przypisy tłumacza:

[1] Ostatni miesiąc żydowskiego kalendarza cywilnego, a szósty religijnego. Przypada na miesiące sierpień-wrzesień.

[2] Tałes kutn (jid.) – rodzaj kamizelki zszytej z dwóch prostokątnych kawałków białej tkaniny (lnianej lub wełnianej), zakładanej przez głowę i wiązanej z boków, na której czterech końcach przymocowane są nitki cyces. W przypadku radzyńskich chasydów nitki miały kolor niebieski (techelet). Kamizelkę nosili na co dzień tylko bardzo religijni Żydzi.

[3] Rebecyn (jid.) – żona rabina. 


Tłumaczenie z jidysz Alicja Gontarek na podstawie: Abe Danilak, Dem rabejnim hojf. Der rebe kumt! [w:] Sefer Radzin; izker –buch = Radziner izker buch, red. I. Zigelman, Tel Awiw 1957, s. 86.